Gazeta Wyborcza (2008-06-27)
źródło: Artykuł
Raport Ministerstwa Pracy: Kobiety na kierowniczych stanowiskach zarabiają o 30 proc. mniej niż mężczyźni. Nauczyciele, w przeliczeniu płacy na godzinę pracy, są w czołówce zawodów
Kobiety w Polsce zarabiają średnio o 15 proc. mniej niż mężczyźni na tych samych posadach. Gdy jednak porównamy najwyższe stanowiska – różnica wzrasta do 30 proc.!
Tak wynika z najnowszego raportu Ministerstwa Pracy “Zatrudnienie w Polsce w 2007 r.”
Jak ministerstwo tłumaczy niższe zarobki kobiet?
- Może to wynika z cech charakterologicznych mężczyzn, które szczególnie cenią pracodawcy: łatwości nawiązywania kontaktów, silnej motywacji do pracy, odpowiedniego wykształcenia mężczyzn? – zastanawia się Iga Magda z Departamentu Analiz Ekonomicznych i Prognoz resortu pracy, współautorka raportu.
Ale dodaje, że może to być też wyraz zwykłej dyskryminacji kobiet.
Dr Ewa Lisowska ze Szkoły Głównej Handlowej, która bada dyskryminację kobiet na rynku pracy, obwinia pracodawców.
- Kobiety postrzegane są przez szefów jako opiekunki do dzieci, w które nie warto inwestować, bo za chwilę odejdą na urlopy wychowawcze – mówi Lisowska.
Irena Wóycicka z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową dodaje, że kobiety są skazane na opiekę nad małym dzieckiem, bo brakuje żłobków i przedszkoli, a prawie się nie zdarza, by ojciec wziął urlop wychowawczy.
Niedawno Wóycicka apelowała w “Gazecie” do rządu Tuska, by rozważył wprowadzenie urlopów tacierzyńskich, z których korzystaliby tylko ojcowie – rozwiązanie przyjęto już w wielu krajach Europy. Bez odzewu. Ani rząd, ani opinia publiczna nie są gotowi na taki sposób promowania równości płci.
Ewa Lisowska twierdzi, że kobiety mają skromniejsze oczekiwania płacowe. Gdy w konkursie startują kobieta i mężczyzna, a pracodawca zapyta, ile chcieliby zarabiać, kobieta prawie zawsze poda niższą sumę.
Joanna Kluzik-Rostkowska, minister pracy w rządzie PiS, zwraca uwagę, że kobiety są od mężczyzn lepiej wykształcone. W 75 proc. to właśnie one uzupełniają kwalifikacje, idą na dodatkowe studia i kursy. Mimo to rzadziej awansują. Raport wskazuje, że tylko 20 proc. kierowników w dużych firmach to kobiety.
Badania resortu mają być podstawą do zmian przepisów ułatwiających kobietom pogodzenie życia zawodowego z rodzinnym.
Z dyskryminacją w płacach walczy cała Unia Europejska. Rząd francuski zdecydował, że firmy, dając podwyżki, nie mogą pominąć kobiet na urlopach macierzyńskich, podwyżki czekają, aż wrócą one do pracy.
Raport ujawnia też rewelacje na temat zarobków grup zawodowych, zwłaszcza tych, które czują się szczególnie poszkodowane, w tym nauczycieli.
Pod względem zarobków za godzinę pracy nauczyciele są w pierwszej dziesiątce na 112 zawodów. W tyle zostawiają m.in. inżynierów i kierowników małych firm.
Wszystko dlatego, że w szkołach pracuje się – jak wynika z raportu – zaledwie 26-27 godzin tygodniowo (obowiązkowe pensum nauczycielskie to 18 godzin, pozostały czas zajmują przygotowanie do lekcji, sprawdzanie klasówek i zajęcia dodatkowe).
Wysoko opłacani za godzinę pracy są też działacze związkowi – na dziewiątym miejscu w rankingu, zaraz za dyrektorami spółek i prawnikami. – Zwykli członkowie związku rzadko mają świadomość, że ich przewodniczący zarabia nawet 10 tys. zł – mówi Jeremi Mordasewicz z PKPP “Lewiatan”.
Wysoko, na 12. miejscu, są górnicy. Ale za nauczycielami.
Zdaniem współautora raportu Arkadiusza Szydłowskiego tak wysokich zarobków nie da się wytłumaczyć szkodliwością pracy ani ryzykiem wypadku. Odsetek osób ulegających wypadkom i zapadających na choroby zawodowe wśród spawaczy, blacharzy jest zbliżony do notowanego w górnictwie, a zarobki – dużo niższe.
Wyższa płaca w górnictwie to według Szydłowskiego wynik presji tradycyjnie silnych związków zawodowych. Tym także można tłumaczyć niespotykane w innych zawodach emerytalne przywileje górnicze.
Najmniej w Polsce zarabiają gońcy i ochroniarze.
Leszek Kostrzewski