Babciowe, czyli 1500 zł dla każdej kobiety, która po urodzeniu dziecka będzie chciała wrócić do pracy, to program: 1). Prorodzinny i prodzietny, bo ma ułatwiać podejmowanie decyzji o posiadaniu dziecka, 2). Prozawodowy i prokobiecy, bo pozwoli kobietom spełniać rodzinne marzenia bez zawodowych wyrzeczeń, 3). Prospołeczny i progospodarczy, bo rynek pracy potrzebuje osób aktywnych a nie biernych. „Babciowe” ma same zalety, gdyż jednocześnie nie będzie też obciążał finansowo państwa – mówił na konferencji prasowej senator Adam Szejnfeld, wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej w Wielkopolsce, lider PO w Okręgu Pilskim.
„Babciowe” to m.in.:
- 1500 zł miesięcznie – Do momentu ukończenia przez dziecko 3. roku życia (od momentu powrotu matki do pracy).
- Na co? – Na żłobek, klub dziecięcy, nianię albo opiekę w domu nad dzieckiem babci czy dziadka – o przeznaczeniu pieniędzy będą decydowali rodzice.
- Ułatwienie podjęcie decyzji o posiadaniu dzieci – Umożliwia bowiem zarówno wychowanie dziecka, jak i jednocześnie pracę zawodową.
- Aktywizacja zawodowa kobiet - Kobiety będą mogły w dowolnym czasie wrócić na rynek pracy.
- Wyrównywanie płac oraz emerytur mężczyzn i kobiet – Jednym z powodów nierówności w płacach i emeryturach jest krótszy staż pracy kobiet, które często rezygnują z pracy zawodowej na rzecz wychowywania dzieci.
Program, choć jego budżet obliczany jest na ok. 6 mld zł rocznie, będzie sam się finansował, zatem nie będzie pogłębiał zadłużenia kraju ani generował inflacji. Dlaczego? Bo praca popłaca – mówił senator Ziemi Pilskiej i dodał:
- Zakładając, że mama, która wróci do pracy i zarobi na przykład płacę minimalną w wysokości ok. 3.600 zł miesięcznie, to zapłaci składek ZUS, NFZ oraz podatek PIT łącznie ok. 18.900 zł rocznie, a otrzyma z budżetu 18.000 zł. Jest to zatem pogram samofinasujący się, a jednocześnie jednak zdecydowanie wspierający dzietność, więzi rodzinne i aktywność zawodową!
****
Podczas konferencji prasowej podniesiono także temat monopolizacji, upaństwawiania i upartyjnia przez PiS gospodarki. Przykładem tego zjawiska oraz ręcznego, nierynkowego sterowania przedsiębiorstwami, a w konsekwencji także cenami towarów i usług, szczególnie w sekatorze energetycznym, jest dramatyczna sytuacja Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Czarnkowie, z zakładami w Czarnkowie i w Chodzieży – mówił Adam Szejnfeld.
Z tego powodu senator Szejnfeld, wiceprzewodniczący Komisji Gospodarki Narodowej oraz przewodniczący Zespołu ds. Małych i Średnich Przedsiębiorstw wystąpił z interwencją do Prezesa Rady Ministrów oraz prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.