Poseł Adam Szejnfeld w dniu 18 marca br. był gościem koszalińskiego Klubu Newsweeka. Tego samego dnia poseł spotkał się również z przedsiębiorcami zrzeszonymi w pomorskich, w tym koszalińskich i kołobrzeskich, organizacjach gospodarczych, a także z lokalnymi samorządowcami. Tematami rozmów była przyszłość specjalnych stref ekonomicznych, infrastruktura drogowa, zwłaszcza sprawy dotyczące dróg S6 i S11, problemy dotyczące rynku pracy, w tym bezrobocia oraz instrumenty wsparcia dla małych i średnich przedsiębiorców. Rozmawiano także na te maty ważne dla samorządu terytorialnego, w tym spraw związanych z ochroną środowiska i budownictwa komunalnego.
Prezentowane argumenty o naruszeniu zasad konkurencji są według mnie przesadzone. Ponadto stosowne regulacje odpowiadają za to, by minimalizować ewentualnie szkodliwy wpływ inwestorów ze specjalnych stref ekonomicznych na konkurencję na danym rynku – stwierdził poseł Adam Szejnfeld Ostrożnie należy traktować również argument o zmniejszonych wpływach finansów gmin i budżetu państwa z tytułu ulg podatkowych dla inwestorów. Zamiast rachunku statycznego należałoby, bowiem przeprowadzić rachunek ciągniony – tzn. wziąć pod uwagę, ile budżet państwa zaoszczędza na przykład na zasiłkach dla bezrobotnych, zasiłkach pomocy społecznej, opłacaniu składek ZUS, czy składek FUS, w porównaniu z sytuacją, gdyby określona inwestycja w danym regionie nie doszłaby do skutku. Pamiętajmy też, że zwolnienia podatkowe na określony czas dotyczą inwestującej firmy, ale już nie jej pracowników. W takim bilansie należałoby więc wziąć pod uwagę to, że zatrudnieni w strefach pracownicy płacą podatek PIT i – jako konsumenci – także VAT. Dodatkowo PIT, ale również CIT oraz WAT, a także akcyzę płacą kooperujące z głównym inwestorem inne firmy działające na rzecz produkcji finalnych towarów, czy świadczonych usług. Podobny mechanizm dotyczy wpływów do budżetów ZUS i FUS – przekonywał Adam Szejnfeld.
Poseł Adam Szejnfeld mówiąc na spotkaniach o deregulacji i legislacji na rzecz przedsiębiorczości wspomniał o ustawie deregulacyjnej, która wprowadziła m.in. VAT kasowy dla MSP oraz tzw. Kredyt pod zwrot. Omówił również ustawę o poręczeniach i gwarancjach Skarbu Państwa, ustawę deregulującą zawody, prawo zamówień publicznych, ustawę o terminach zapłaty w transakcjach handlowych oraz ustawę antykryzysową, nad którą obecnie pracuje rząd. Wiele uwagi poseł poświecił własnej ustawie o zmianie ustawy Kodeks pracy.
Polska jest dziś w bardzo trudnym okresie. Największy kryzys gospodarczy od drugiej wojny światowej dotyka Europę Zachodnią od pięciu lat i odbija swoje piętno spowolnieniem gospodarczym w Polsce. To wywołuje wiele negatywnych skutków ekonomicznych, ale też społecznych, na czele ze wzrostem bezrobocia – mówił Adam Szejnfeld.
Najważniejszym projektem, którym się aktualnie zajmuję, jest nowelizacja Kodeksu Pracy. Kodeks Pracy w Polsce w mojej ocenie nie odpowiada swoimi regułami gospodarce nowoczesnej, która obowiązuje w globalnym świecie XXI wieku. W czasach, gdy musimy konkurować z innymi krajami o kapitał, o inwestycje, ale też o nowe miejsca pracy musimy mieć, co najmniej takie same przepisy, jak inne kraje, żeby nie powiedzieć, iż jeszcze bardziej konkurencyjne. Obecnie jest odwrotnie i to jest wielkie zagrożenie dla polskiego rynku pracy – podkreślał Adam Szejnfeld.
Stąd m. in. rosnące bezrobocie, rosnąca też liczba umów cywilno-prawnych, które są określane mianem “umów śmieciowych”. Niestety, wszyscy poza PO i PSL, są przeciwni proponowanym zmianom. Z jednej strony żąda się, by uporządkować polskie prawo pracy, budować konkurencyjność i zwiększać ilość miejsc pracy oraz zmniejszać liczbę umów cywilno-prawnych, a z drugiej strony związki zawodowe i opozycja mówią “nie”. To jakiś obłęd – podkreślał poseł Szejnfeld.
Zależy nam m.in. na uelastycznieniu czasu pracy, by utrzymywać istniejące miejsca pracy i tworzyć nowe. Te propozycje w praktyce pozwolą w firmach, w których będzie akurat np. zastój, brak zleceń, łatwiej rozliczać czas. Pracownicy będą mogli w jednym miesiącu pracować np. po 5 godzin, zamiast 8, a w następnym 10. Ale płaca pozostanie ta sama. Zniknie natomiast problem nadgodzin. A najważniejszą gwarancją w naszych propozycjach jest natomiast to, że będą musieli się na nie zgodzić pracownicy i związku zawodowe. Gdzie jest więc jakieś ryzyko – pytał retorycznie poseł Adama Szejnfeld.
Adam Szejnfeld wspomniał też o wielu innych ustawach, między innymi o projekcie ustawy o utrzymaniu miejsc pracy. To ustawa, która dawałaby szanse pozyskiwania wsparcia z budżetu państwa przez przedsiębiorstwo z problemami wynikającymi z kryzysu gospodarczego. Chodzi o fundusze właśnie na utrzymanie miejsc pracy. Budżet wynosiłby pół miliarda złotych. Firmy mogłyby korzystać z pomocy pod warunkiem, że w określonym czasie, nie mniej niż przez 6 miesięcy, utrzymałyby miejsca pracy; na każdą osobę przysługiwałaby dopłata. Ale i na tak oczywista propozycję nie zgadzają się związki zawodowe – tłumaczył poseł Adam Szejnfeld.
Zakończyliśmy prace w komisji deregulacyjnej nad pierwszym etapem prac w zakresie deregulacji zawodów, która dereguluje około 50 zawodów. Cała „trylogia” ustaw ma zderegulować ok. 250 zawodów. To szansa także na zmniejszenie bezrobocia, w tym szansa dla absolwentów – dodał poseł Adam Szejnfeld.
Spotkania z przedsiębiorcami oraz uczestnikami Klubu Newsweeka poprzedziło spotkanie z samorządowcami Koszalina i Kołobrzegu, podczas, których rozmawiano m.in. na temat ustawy śmieciowej oraz o programie inwestycji infrastrukturalnych, głównie o drodze S11. Chcemy, aby “jedenastka” była ujęta w rządowym programie budowy dróg krajowych – mówił Adam Szejnfeld. – Ale zdajemy sobie sprawę, że to będzie bardzo trudne, choćby ze względów finansowych, ale nie niemożliwe. Jednak zanim cała ta droga stanie się drogą ekspresową, to konieczne jest przeprowadzenie najważniejszych inwestycji w tych miastach, gdzie tworzy się tzw. wąskie gardło.
Marta Łasak
asystentka posła Adama Szejnfelda
www.szejnfeld.pl
www.kobiecastronazycia.pl