Poseł Adam Szejnfeld w dniu 8 listopada br. opowiedział się, w imieniu Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej, podczas I czytania rządowego projektu ustawy o zmianie ustaw regulujących wykonywanie niektórych zawodów, za dalszą pracą nad przedłożoną ustawą. Projekt poparło większość klubów parlamentarnych, choć złożono także wniosek o jego odrzucenie w pierwszym czytaniu.
Poseł Szejnfeld w swoim wystąpieniu przedstawił „dziesięć grzechów głównych” złych regulacji i biurokracji związanej z wykonywaniem zawodów regulowanych w Polsce, twierdząc, iż biurokratyczne nadregulacje wywołują:
- Niższy poziom zatrudnienia,
- Wyższy poziom bezrobocia,
- Nieuczciwą konkurencję na rynku,
- Wzrost szarej strefy
- Niższą konkurencyjność całej gospodarki,
- Osłabienie konkurencyjności w regulowanych branżach,
- Wzrost cen usług,
- Wzrost kosztów dla państwa,
- Dyskryminację polskich pracowników za granicą i w Polsce.
Ustawę poparły PO, PSL, PiS, SP, RP. Przeciwny był SLD.
****
Projekt ustawy deregulacyjnej zawody realizuje zapowiedź zmian legislacyjnych ogłoszonych przez premiera Donalda Tuska w listopadowym exposé. Znalazło się w nim zobowiązanie do podjęcia działań skutkujących zmniejszeniem liczby zawodów regulowanych w Polsce. Nasz kraj pod względem ich liczby jest rekordzistą w Europie – mamy ich 380.
Projekt ustawy stanowi pierwszy etap otwierania dostępu do zawodów regulowanych. Deregulacja, przez ograniczenie lub likwidację obecnych wymogów (np. certyfikatów, licencji), ułatwi wejście do danego zawodu. Lista zawodów, które w pierwszej kolejności zaproponowano do deregulacji, została stworzona w trakcie uzgodnień międzyresortowych.
Ponadto, kilkadziesiąt instytucji i organizacji uczestniczyło w konsultacjach społecznych nad projektem. Przy wskazywaniu zawodu do umieszczenia na liście brano pod uwagę złożoność regulacji, oczekiwania społeczne, stopień zaawansowania analiz nad daną profesją, łatwość uzyskania wpływu na rynek pracy.
Szczegółowe rozwiązania powstawały w ścisłej współpracy z ministerstwami (dokładne przepisy w zakresie wymagań zawodowych przedstawiono w poszczególnych ustawach). W efekcie zaproponowano objęcie deregulacją 50 zawodów, co wymaga wprowadzenia zmian w kilkunastu ustawach.
Rząd ocenia, że dzięki przeprowadzonej deregulacji zwiększy się liczba miejsc pracy, a konkurencja wymusi obniżkę cen za oferowane usługi, spowoduje podniesienie ich jakości i zwiększy dostępność. Jest to szczególnie ważne z punktu widzenia możliwości zatrudniania ludzi młodych. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego za drugi kwartał 2012 r. stopa rejestrowanego bezrobocia wśród osób od 18 do 24 roku życia wyniosła 19,4 proc., a w kategorii 25-34 lata – 29,7 proc. Dlatego oczekuje się, że deregulacja doprowadzi do rozszerzenia możliwości zawodowych i spadku bezrobocia w tych grupach.
Należy podkreślić, że mniejszy dostęp do wykonywania określonych zawodów niesie za sobą wiele negatywnych skutków społeczno-gospodarczych. Najważniejsze z nich to: niższy poziom zatrudnienia w sektorach objętych regulacją, wyższy poziom bezrobocia wśród osób młodych wchodzących na rynek pracy oraz kobiet zamierzających na niego wrócić po urlopie macierzyńskim lub wychowawczym.
W wielu przypadkach rygorystyczne wymogi konieczne do wykonywania zawodu regulowanego zniechęcają do podejmowania wysiłku w celu zdobycia odpowiednich kwalifikacji, co przyczynia się do zmniejszenia elastyczności na rynku pracy. Ponadto, negatywne konsekwencje nie ograniczają się jedynie do przedstawicieli zawodów regulowanych. Niekorzystne zjawiska na rynku pracy (bezrobocie, niższe wynagrodzenia) zaczynają dotykać także osoby wykonujące profesje powiązane z zawodami regulowanymi, a nawet przedstawicieli zawodów nieregulowanych. „Odstraszające” działanie regulacji prowadzi bowiem do nieuzasadnionego zainteresowania zawodami nieregulowanymi. To z kolei skutkuje spadkiem innowacyjności w obrębie profesji regulowanej, bo najaktywniejsi (potencjalni innowatorzy) zostają zniechęceni do wyboru takiego zawodu, np. ze względu na koszty zdobycia określonych licencji i certyfikatów. W konsekwencji objęcie gospodarki szeroką regulacją może przyczynić się do spadku – zależnego od innowacyjności – wskaźnika produktywności, uznawanego za źródło wzrostu gospodarczego.
Nadmierne regulowanie zawodów obniża także konkurencyjność gospodarki. W ostatnich latach pogorszyła się pozycja Polski w rankingach międzynarodowych badających konkurencyjność poszczególnych gospodarek. Przykładem takiego rankingu może być raport pt. Global Competitiveness 2011-2012 przygotowywany przez Światowe Forum Ekonomiczne w Davos. Wynika z niego, że zarówno ocena konkurencyjności polskiej gospodarki, jak i stopień regulacji dostępu do wybranych zawodów lokuje nas w rankingach poniżej większości rozwiniętych gospodarek.
Szeroki zakres regulacji osłabia również konkurencję w regulowanych branżach, co prowadzi do wzrostu cen i spadku dostępności usług dla najuboższych członków społeczeństwa. Wzrost cen usług, a co za tym idzie wzrost wynagrodzeń przedstawicieli zawodów regulowanych (o tzw. rentę ekonomiczną), został wykazany w badaniach tak różnych profesji, jak np. technicy radiologii, farmaceuci czy księgowi. Z analiz wynika, że dzięki deregulacji mogą zmniejszyć się obciążenia związane z prowadzeniem działalności gospodarczej, zwłaszcza przez małe i średnie firmy, które mogłyby płacić mniej, np. za usługi prawne i księgowe.
Negatywnym efektem nadmiernej regulacji zawodów są także rosnące koszty funkcjonowania państwa. Wiąże się to z koniecznością ponoszenia wydatków związanych np. z funkcjonowania rejestrów czy też wypłacaniem wynagrodzeń członkom komisji egzaminacyjnych. Do tego dochodzą również koszty związane z przygotowywaniem nowelizacji ustaw i rozporządzeń regulujących dany zawód, bowiem jeden akt prawny nie może na trwałe regulować zawodu w zmieniających się warunkach rynkowych (w praktyce oznacza to jego wielokrotną nowelizację).
Regulowane zawody nie poprawiają również sytuacji konsumentów, a czasami wręcz im szkodzą. Chodzi np. o praktyki stosowane przez różne grupy wykonujące zawody regulowane, takie jak: narzucanie cen, ograniczenie możliwości reklamy, tworzenie barier wejścia do danego zawodu, narzucanie sposobu produkcji. Tym zjawiskom towarzyszy również mniejsza skłonność do wydajnej pracy, obniżania kosztów, w tym cen, a także zwiększania jakości oferowanych usług oraz proponowania nowych produktów.
Ponadto, nadmierne ograniczanie dostępu do zawodów jest sprzeczne z unijną zasadą swobody przepływu pracowników. Jej niepełna realizacja utrudnia rozwój jednolitego rynku wspólnotowego, a w konsekwencji nie sprzyja zwiększaniu konkurencyjności Unii Europejskiej, której niezbędnym elementem jest mobilność zawodowa jej obywateli. Należy podkreślić, że deregulacja zawodów objętych projektem ustawy nie ograniczy wolności świadczenia usług transgranicznych mających charakter okazjonalny i tymczasowy.
Marta Łasak
asystentka posła Adama Szejnfelda
Przeczytałem i zgadzam się w 100% . Również i ja popieram deregulację Gowina !!!
I oby Ustawa jak najszybciej weszła w życie .