Pomoc rozwojowa Unii Europejskiej trafia do około 150 krajów świata. Przeznaczana jest m.in. na inwestycję w kapitał ludzki. Niestety, mimo wielu mechanizmów zapobiegawczych, nadal duża część tych środków nie jest właściwie wykorzystywana. Dzieje się tak na przykład ze względu na korupcję czy złe zarządzanie. Poseł Adam Szejnfeld, członek Komisji Rozwoju w Parlamencie Europejskim, zwrócił się w związku z tym do Komisji Europejskiej z propozycja stworzenia alternatywnych, a zarazem bardziej efektywnych, rozwiązań.
- Sytuacją kryzysową, która pokazuje, jak ważne jest posiadanie przez kraje rozwijające się kompetentnych kadr, jest epidemia wirusa Ebola w Afryce Zachodniej. Śladowe ilości wykwalifikowanych kadr medycznych, zwłaszcza lekarzy, spowodowały wysoką dynamikę rozwoju epidemii. Na przykład w całym Sierra Leone było zaledwie 200 lekarzy, praktykujących zresztą głównie w stolicy tego kraju. Co więcej, poziom wiedzy na temat higieny i zdrowia w społeczeństwach zachodnioafrykańskich był bardzo niski, co sprawiało, że jeszcze większa odpowiedzialność spadła na wątłe i nie najlepiej przygotowane służby medyczne - podkreślił europoseł z Wielkopolski.
Problem małej liczby osób o odpowiednim wykształceniu w państwach ubogich oczywiście dotyczy wielu zawodów, a nie tylko tych związanych z ochroną zdrowia. Podobnie jest w zawodach związanych np. z budownictwem, infrastrukturą, środowiskiem, wspieraniem gospodarki i przedsiębiorczości.
Dlatego poseł Adam Szejnfeld uważa, że należałoby rozważyć zmaianę sposobu wydatkowania pomocy rozwojowej. – Część środków przeznaczonych na inwestycje w kapitał ludzki w krajach rozwijających się mogłaby być przeznaczana na wysokospecjalistyczne kształcenie obywateli tych państw nie na miejscu, ale w państwach członkowskich Unii Europejskiej. Wydaje się bowiem, że dzięki takiemu rozwiązaniu można byłoby osiągnąć dwa pozytywne efekty: 1) ograniczenie marnotrawstwa środków płynących do krajów rozwijających się, 2) podniesienie poziomu kształcenia osób będących beneficjentami programów pomocowych - zaznaczył eurodeputowany Szejnfeld.
***
Unia Europejska, razem z państwami członkowskimi, jest największym darczyńcą na świecie. W 2013 r. wspólny wkład w „oficjalną pomoc rozwojową” (zgodnie z definicją Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju) wyniósł ponad połowę całego wkładu światowego. W 2013 r. UE i jej państwa członkowskie wspólnie przeznaczyły 56,5 mld euro dla potrzebujących krajów na pomoc w walce z ubóstwem.
W okresie 2014–2020 ok. 75 proc. unijnego wsparcia trafi do tych krajów, które nie dość, że są najbiedniejsze, to jeszcze często padają ofiarą klęsk żywiołowych lub konfliktów. Unia jest jedynym ofiarodawcą, który udziela pomocy wszystkim krajom na świecie, które znajdują się w trudnej sytuacji lub w których trwają konflikty.
Źródło: https://europa.eu/eyd2015/pl/content/eu-development-aid
Joanna Jeżyk
Asystentka Posła do Parlamentu Europejskiego Adama Szejnfelda
Bruksela – Strasburg