W ostatnich tygodniach Trybunał Sprawiedliwości UE wydał opinię, w której stwierdził, że Umowa o Wolnym Handlu z Singapurem nie może zostać zawarta wyłącznie przez Unię, bowiem część jej postanowień należy do kompetencji dzielonych między Wspólnotę a państwa członkowskie. – Decyzja ta może całkowicie przeobrazić politykę handlową UE - uważa poseł Adam Szejnfeld, członek Komisji Handlu Międzynarodowego, który zwrócił się w tej sprawie do Komisji Europejskiej.
- Wyrok Trybunału tworzy precedens w prawie unijnym, który musi być respektowany przy wszystkich porozumieniach handlowych zawieranych przez Wspólnotę. Istnieje znaczne prawdopodobieństwo, że Komisja będzie negocjować od teraz umowy dwutorowo: zapisy, które nie wymagają zgody państw członkowskich będą ratyfikowane oddzielnie. Przepisy nieleżące w wyłącznej kompetencji Unii będą przyjmowane w 38 parlamentach krajowych i regionalnych - wyjaśnia eurodeputowany.
W dniu 20 września 2013 r. Unia Europejska i Singapur podpisały Umowę o Wolnym Handlu. Stanowi ona jedną z pierwszych dwustronnych porozumień handlowych zwanych „umowami nowej generacji” zawierającymi, poza tradycyjnymi postanowieniami dotyczącymi zmniejszenia ceł i barier pozataryfowych w handlu towarami i usługami, również postanowienia dotyczące m.in. ochrony własności intelektualnej, inwestycji, zamówień publicznych, konkurencji i zrównoważonego rozwoju.
Zdaniem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, Unia nie posiada kompetencji wyłącznej jedynie w odniesieniu do dwóch części umowy, a mianowicie w dziedzinie inwestycji innych niż bezpośrednie oraz w odniesieniu do regulacji rozstrzygania sporów między inwestorami a państwami. W związku z tym poseł Szejnfeld zwrócił się do Komisji z pytaniem: Czy przy negocjowaniu kolejnych umów o wolnym handlu (m.in. z Australią i Nową Zelandią) rozważa możliwość negocjowania jednocześnie dwóch porozumień: głównego handlowego, ratyfikowanego wyłącznie przez Parlament Europejskiej, jak również i pobocznego zawierającego postanowienia dotyczące rozstrzygania sporów między inwestorem a państwem i inwestycji portfelowych, ratyfikowanego zarówno przez Parlament Europejski, jak i parlamenty państw członkowskich?
Uważam, że jako Unia dajemy krok w tył, ponieważ mowa jest i owszem o stosunkach z państwami trzecimi, ale takie rozstrzygnięcia mają wpływ również na proces integracji wewnętrznej Unii Europejskiej. Z tego powodu ten stan rzeczy nie podoba mi się i postuluję zmiany w jego zakresie – tłumaczy poseł Adam Szejnfeld.
#wolnyhandel #inwestycje #gospodarka #Singapur #INTA #parlamenteuropejski #epp #epl #platformaobywatelska
Hanna Łuczkiewicz
Asystentka Posła do Parlamentu Europejskiego Adama Szejnfelda
Bruksela – Strasburg