Nikt nie chciałby, aby został wprowadzony zakaz picia kawy, zjadania sojowych przekąsek, czy też podawania kurczaka na niedzielny obiad. Już niedługo jednak grozić nam może wzrost cen wielu produktów spożywczych lub całkowite wycofanie ich ze sklepów. Dlaczego? Wszystkiemu winne są tzw. zaburzacze hormonalne, tj. substancje chemiczne wpływające na funkcjonowanie układu hormonalnego człowieka, które znalazły się na celowniku Komisji Europejskiej.
Komisja Europejska pracuje obecnie nad zdefiniowaniem kryteriów umożliwiających określenie, które substancje należy uznać za tzw. zaburzacze hormonalne. Poseł Adam Szejnfeld zwrócił się do Komisji z apelem o wzięcie pod uwagę, jak ewentualna decyzja w zakresie tego typu wskaźników może potencjalnie wpłynąć na konkurencyjność europejskiego sektora rolnego oraz sytuację konsumentów.
- W pracach Komisji istotne powinno być zachowanie właściwych proporcji i rzetelna ocena poszczególnych ryzyk dla zdrowia obywateli. Tylko w ten sposób możliwe będzie utrzymanie najwyższych standardów bezpieczeństwa, równocześnie wspierając konkurencyjność europejskiego rynku rolnego oraz innych branż zagrożonych negatywnymi skutkami doboru niewłaściwych kryteriów. Trzeba przy tym pamiętać, że zbyt pochopna decyzja Komisji może spowodować zmniejszenie niektórych plonów rolnych nawet o 50%, powodując wzrost cen dla konsumentów, niższe dochody dla gospodarstw oraz wzrost importu produktów rolnych z krajów trzecich – podkreślił eurodeputowany w zapytaniu do Komisji.
Wzrost zaburzeń o podłożu hormonalnym wzbudza obawy co do negatywnego wpływu niektórych substancji chemicznych, także tych znajdujących się w środkach ochrony roślin. Na obecnym etapie trudno jednak precyzyjnie określić, w jakim stopniu codzienna ekspozycja na działanie substancji chemicznych wpływa na częstotliwość zachorowań.
- W kwestii regulacji dotyczących zaburzaczy hormonalnych najważniejsze są właściwe proporcje. Musimy chronić ludzkie zdrowie i środowisko. Wiele jednak produktów – jak choćby kawa czy soja – zawiera substancje hormonalnie czynne, które mają krótkotrwały efekt na układ hormonalny. Podobnie jak nikt nie chciałby zakazać spożywania kawy, tak Komisja Europejska nie powinna zakazywać stosowania środków ochrony roślin i produktów biobójczych, które są bezpieczne i niosą ze sobą istotne korzyści dla społeczeństwa. Dlatego uważam, że unijne kryteria muszą uwzględniać takie przypadki, w których substancje chemiczne stanowią realne, a nie jedynie teoretyczne zagrożenie – podkreślił poseł Szejnfeld.
Hanna Łuczkiewicz
Asystentka Posła do Parlamentu Europejskiego Adama Szejnfelda
Bruksela – Strasburg