Krew, białe krzyże i więzienne kraty. To był częściej widziany obraz w ostatnich stu latach w Polsce, niż uśmiechy wolny ludzi – mówi Adam Szejnfeld, eurodeputowany z Wielkopolski.
Rozpoczął się wspaniały rok, rok jubileuszu. Setna rocznica odzyskania niepodległości. W Wielkopolsce, w całej Polce, aż do jesieni, będziemy czcili to najważniejsze święto oraz oddawali hołd i pamięć twórcom Niepodległej. Ważne jest jednak, abyśmy nie tylko oddawali się celebrze, lecz także wyciągali wnioski z przeszłości. Te ostatnie sto lat bowiem to dziesiątki milionów ofiar w Polsce, w Europie i na całym świecie. To więcej energii poświęconej wojnom i rujnowaniu świata, niż jego budowaniu. Dobrze to widać na przykładzie naszego kraju. Pierwsza wojna światowa, potem tylko „chwila” wolności w międzywojniu i kolejna, II wojna światowa. Potem „żelazna kurtyna”, która podzieliła nie tylko Europę, ale i cały świat. U nas oraz w państwach Europy środkowo-wschodniej sowiecka okupacja. Wstajemy ze zgliszczy dopiero niespełna trzydzieści lat, a już rodzą się środowiska, które oddają hołd hitlerowskiemu krzyżowi. Tu, w Polsce. To jest nie tylko zdumiewające, ale i haniebne. Niestety, jest także i groźne. Jeśli bowiem w naszym kraju i w Europie przeważyłby głosy za rozbiciem Unii Europejskiej, od powstania której sześćdziesiąt lat temu, mamy pokój wśród jej członków, to nacjonalizm znów zrodzi nazizm, faszyzm, rasizm i inne najgorsze odruchy złego człowieka. Znów młodzi ludzie zamiast do pracy będą szli w okopy! Trzeba temu zapobiec. Trzeba temu się sprzeciwić. Trzeba dbać o jedność Unii Europejskiej, jako gwaranta pokoju na naszym kontynencie! – uważa Adam Szejnfeld, poseł do Parlamentu Europejskiego, który uczestniczył w Koncercie Niepodległościowym w Koninie, Wielkopolska.
Marta Łasak
Asystentka Posła do Parlamentu Europejskiego Adama Szejnfelda
www.facebook.com/PoselSzejnfeld