Nie milkną powyborcze komentarze. Mało jest osób, które nie oceniałyby przebiegu kampanii pierwszej tury i jej efektu po niedzielnych głosowaniach oraz zastanawialiby się jak mogą wyglądać prognozy na dzień czwartego lipca. W debacie medialnej na te tematy brał dzisiaj udział także poseł Adam Szejnfeld. Dzisiaj w Radio PIN a wczoraj w TVP Info, TVN 24, Polsat News oraz w TV Superstacja. Jeśli przewodniczący Grzegorz Napieralski nie poprze w drugiej turze Marszałka Bronisława Komorowskiego, to starci wszystko, co uzyskał w pierwszej turze głosowania. Nikt bowiem z elektoratu lewicy nie zapomniał rządów Jarosława Kaczyńskiego i Andrzeja Leppera w latach 2005 – 2007. Nie posłuchają więc innego zalecenie, jak głosowanie na Komorowskiego. Odwrócą się od Napieralskiego – twierdził Adam Szejnfeld.
Nigdy nie było takiej kampanii, nigdy przez ostatnie dwadzieścia lat. Ledwie poradziliśmy sobie ze skutkami światowego kryzysu, największego w ostatnich stu latach, potem trauma związana z tragedią pod Smoleńskiem i jakby tego było mało, to nawiedziła nas powódź, połączona w wieloma anomaliami pogodowymi nie tylko na południu kraju, ale w całej Polsce. To spowodowało, że miniona kampania była zupełnie inna, niż wszystkie do tej pory. Ufam, że ta rozpoczęta już przed drugą turą będzie obfitowała w merytoryczne debaty i publiczną dyskusję, która da ostateczną podstawę wyborcom do podjęcia trafnych decyzji – mówił poseł Adam Szejnfeld.
Debaty medialne powinny odbyć się jak najszybciej. Ludzie na tę rozmowę pomiędzy zwycięską dwójka czekają już bowiem od dawna. Ponadto, ludzie powinni mieć szansę nie tylko na bierne uczestnictwo w prezydenckich debatach, ale i wziąć w nich czynny udział. Jeśli debaty będą w tym tygodniu, to w przyszłym wyborcy na wiecach i zebraniach będą mogli swoich kandydatów dopytać o sprawy, które nie zostaną poruszone w telewizyjnych studiach – mówił Szejnfeld.
Nie przeceniałbym roli przewodniczącego Grzegorza Napieralskiego w sterowaniu swoimi wyborcami. Ludzie w Polsce są wykształceni, mają wystarczającą świadomość i wiedzę, by i bez zaleceń swoich liderów wiedzieć na kogo głosować. Myślę, że zupełna mniejszość, około 20 procent, może kierować się głosem przewodniczącego Napieralskiego. Lewicowi aktywiści, działacze, reszta natomiast zagłosuje według tego, co podpowie rozsądek i serce. Jestem pewny, że będzie to Bronisław Komorowski – dodał poseł Szejnfeld. Jeśli przewodniczący Grzegorz Napieralski nie poprze w drugiej turze Marszałka Bronisława Komorowskiego, to starci wszystko, co uzyskał w pierwszej turze głosowania. Nikt bowiem z elektoratu lewicy nie zapomniał rządów Jarosława Kaczyńskiego i Andrzeja Leppera w latach 2005 – 2007. Nie posłuchają więc innego zalecenie, jak głosowanie na Komorowskiego. Odwrócą się od Napieralskiego – twierdził Adam Szejnfeld.
****
Wczoraj na swoim blogu poseł Adam Szejnfeld napisał: Pierwsza tura wyborów zakończona. Szacunkowy wynik znamy. Cóż, było nas za mało. Za mało! 41,54% do 36,46% przy niezłej, jak na Polskę, frekwencji. W drugiej turze będzie jeszcze trudniej – wakacje. Strach się bać, do roboty więc. Ludzie muszą wreszcie zrozumieć, że to nie jest wybór między człowiekiem, a człowiekiem. To nie kandydaci tu konkurują. Wybieramy marzenia, wizje, programy! Wybieramy między Polską – europejskim liderem, krajem szczerych i radosnych ludzi, a Polską – szaroburym zaściankiem, krajem zaciętych mścicieli.
Rafał Kus
Asystent posła Adama Szejnfelda