Świat nie stoi w miejscu, co więcej dynamika zmian na rynku globalnym jest niebywale duża. W Unii Europejskiej natomiast instrumenty ochrony handlu liczą sobie już 20 lat, a projekt ich reform aż od dwóch lat czeka na ostateczne rozstrzygnięcia. To cecha charakterystyczna Unii, czyli długotrwałość procedur podejmowania, nawet najważniejszych decyzji. Z tym trzeba skończyć – krytykował Komisję i Radę poseł Adama Szejnfeld, członek Komisji Handlu Międzynarodowego, podczas debaty PE na temat reformy instrumentów ochrony handlu.
Unijny system ochrony handlu opiera się na zasadach Światowej Organizacji Handlu, które pozwalają jej członkom na wyeliminowanie nieuczciwych praktyk handlowych w krajach eksportujących i przywrócenie równych szans. Środki antydumpingowe, czy najczęściej stosowanie instrumenty ochrony handlu obok środków antysubsydyjnych i gwarancji, znajdują zastosowanie w odniesieniu do przywozu towarów z krajów nienależących do UE i sprzedawanych po cenie niższej od ich normalnej wartości, jeżeli szkodzi to przemysłowi UE.
- Stany Zjednoczone, nasz największy konkurent handlowy, działają dużo bardziej aktywnie na rzecz ochrony swojego przemysłu przed nieuczciwą konkurencją, szczególnie w aspekcie walki ze sprzedawaną po zaniżonych cenach stalą chińską. Unia jak do tej pory wykazywała się większą ostrożnością, jednak obecne czasy wymagają innych niż 20 lat temu metod - zaznaczył eurodeputowany. USA tylko w zeszłym roku wszczęły ponad 40 spraw antydumpingowych, Unia Europejska w tym samym czasie tylko 12.
Od 1995 roku instrumenty ochrony handlu (ang. Trade Defence Instruments, TDI) nie były reformowane ze względu na brak konsensusu wśród państw członkowskich UE. W 2013 roku Komisja Europejska zaproponowała reformę, jednak nie spotkała się ona z przychylnością europejskich stolic. Obecnie trwają dyskusje nad nową francusko-niemiecką propozycją, która zakłada m.in. możliwość wykorzystania w większym stopniu procedury TDI z inicjatywy Komisji Europejski, a nie przedsiębiorstw dotkniętych nieuczciwą konkurencją, opracowanie zbioru ogólnych wytycznych administracyjnych w zakresie TDI czy przyspieszenie procesu nakładania instrumentów ochrony na nieuczciwych eksporterów.
- Jednocześnie chciałbym przestrzec przed łączeniem tego tematu z ograniczaniem negocjowanych umów handlowym czy inwestycyjnych między Unią a resztą świata. Unia potrzebuje liberalizacji handlu i aktywnego uczestnictwa w międzynarodowym systemie gospodarczym. Bez tego nasza gospodarka przegra światową konkurencję – zaznaczył eurodeputowany reagując tym samym na opinie stanowiska skrajnych partii lewicowych i prawicowych w Parlamencie.
***
Zgodnie z obowiązującym dzisiaj zasadami Unii Europejskiej, wniosek o wszczęcie postępowania antydumpingowego lub antysubsydyjnego może złożyć grupa zainteresowanych przedsiębiorstw europejskich lub ich stowarzyszenie branżowe, reprezentujące co najmniej 25 proc. całości przemysłu danej branży w Unii Europejskiej. Komisja Europejska wszczyna postępowanie na podstawie dostarczonych przez wnioskodawcę danych statystycznych, które muszą zawierać wstępne dowody na istnienie dumpingu (lub subsydiów), szkody, związku przyczynowego między dumpingiem lub subsydiami ze strony państwa trzeciego a poniesioną przez unijny przemysł szkodą, a także być w interesie gospodarczym Unii Europejskiej. Wszystkie te przesłanki muszą być spełnione jednocześnie. Postępowanie trwa ok. 15 miesięcy i środki antydumpingowe lub antysubsydyjne są zazwyczaj nakładane na okres 5 lat.
Hanna Łuczkiewicz
Asystentka Posła do Parlamentu Europejskiego Adama Szejnfelda
Bruksela – Strasburg