Premier Donald Tusk oraz poseł Adam Szejnfeld uczestniczyli w obradach IV Kongresu Kobiet. Kongres odbył się pod hasłem: „Aktywność, Przedsiębiorczość, Niezależność”. Podczas Kongresu poseł Szejnfeld wziął udział także m.in. w panelu „Firmy Rodzinne – Kobiety na zakręcie”.
W Polsce wskaźnik zatrudnienia kobiet jest o 25% mniejszy niż mężczyzn. Kobiety w obecnych, trudnych czasach, są także pierwszymi ofiarami kryzysu, bowiem, to one zazwyczaj tracą pracę, jako pierwsze. Wśród osób pracujących na kierowniczych stanowiskach tylko 36% to kobiety, ale jeszcze mniej ich pełni funkcje szefów firm. Nie lepiej jest w polityce, kulturze, nauce… Jest więc wiele jeszcze do zrobienia…
Nie dziwi więc, że idee Kongresu pozyskują coraz więcej zwolenników. Wśród nich jest także Poseł Adam Szejnfeld, który od wielu lat jest zwolennikiem wyrównywania szans kobiet i mężczyzn. Zawsze przekonywał, że kobiety mają fantastyczny potencjał, by odnosić sukcesy w każdej dziedzinie życia publicznego i prywatnego. Dlatego podejmował w tym zakresie wiele inicjatyw, prowadzi również specjalny portal poświęcony tej tematyce. Można się z nim zapoznać pod adresem: www.kobiecastronazycia.pl
Jestem pod ogromnym wrażeniem skali tego przedsięwzięcia, tak pod względem ilości uczestniczek, jak i rozpiętości tematów oraz liczby imprez towarzyszących. Ubolewam jedynie nad jednym – małą liczbą mężczyzn, którzy wzięli udział w Kongresie i niemalże zupełnym brakiem mężczyzn w panelach. Ja na swoich konferencjach poświęconych sprawom kobiet staram się, by wśród występujących była w miarę równa ilość kobiet i mężczyzn. Uważam bowiem, że trudno jest wspierać kobiety bez udziału mężczyzn, albo wręcz przeciwko mężczyznom. To chyba jedyne, ale niestety istotne, niedociągnięcie. Cała reszta jest imponująca. Świetnie też, iż na Kongresie pojawił się pan premier Donald Tusk. Jego ocena postulatów Kongresu oraz złożone deklaracje będą bowiem kluczowe dla realizacji istotnych dla środowisk kobiecych celów. Gratuluję organizatorkom i organizatorom oraz życzę wielu dalszych sukcesów - ocenia Kongres poseł Adam Szejnfeld.
IV Kongres Kobiet rozpoczął się po hasłem Aktywność, przedsiębiorczość, niezależność. Przez 2 dni 9,5 tys. uczestniczek oraz uczestników przewinęło się przez warszawski Pałacu Kultury i Nauki. Tegoroczny Kongres jest poświęcony szeroko rozumianej przedsiębiorczości – inicjatywom, które Polki podejmują nie tylko w biznesie, ale przede wszystkim w samorządach, organizacjach pozarządowych czy lokalnych społecznościach. W roli prowadzących wcieliły się Kinga Rusin, Olga Kozierowska oraz Agata Młynarska. Wydarzenie wspierają również inne osoby publiczne, dziennikarki, aktorki i pisarki, m.in. pierwsza dama Anna Komorowska, Hanna Gronkiewicz-Waltz, Beata Tadla, Hanna Bakuła, Krystyna Kofta czy Maria Czubaszek.
Bohaterką natomiast Kongresu stała się Barbara Labuda, która otrzymała najwyższą Nagrodę Specjalną Kongresu Kobiet. Barbara Labuda była posłanką w latach 1989-1997, współzałożycielką Unii Demokratycznej (późniejszej Unii Wolności), założycielką pierwszej Grupy Parlamentarnej Kobiet. W latach 1996-2005 była sekretarzem stanu w kancelarii ówczesnego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, gdzie kierowała biurem ds. społecznych, kultury i współpracy z organizacjami pozarządowymi. W czasach PRL – działaczka opozycji związana z KOR, a następnie z Solidarnością.
6 sesji plenarnych nawiązujących do niezależności ekonomicznej kobiet, 21 paneli równoległych na każdy temat, 3 okrągłe stoły w międzynarodowym towarzystwie, ponad 100 wystawców w Parku Kobiet, goście zagraniczni z 32. krajów. Wśród tych ostatnich znaleźli się m.in. kobiety z Afganistanu, Arabii Saudyjskiej czy Kuwejtu. Przedstawicielki Bliskiego Wschodu przyjechały do Polski dzięki wsparciu ambasad amerykańskiej i brytyjskiej, żeby uczyć się na Kongresie Kobiet demokracji i równości.
(źródło http://www.kongreskobiet.pl/)
Marta Łasak
asystentka posła Adama Szejnfelda