Wsłuchując się w głosy podnoszone przez osoby reprezentujące niektóre środowiska przeciwne działalności gospodarczej w branży handlu wielkopowierzchniowego można byłoby nabrać przekonania, że przedsiębiorstwa działające w tym sektorze są czystym złem dla naszego kraju, dla społeczeństwa i gospodarki. Często słyszy się opinie mówiące o tym, że handel w obiektach wielkopowierzchniowych, jak np. galerie handlowe, powoduje upadanie drobnych handlowców. Co jakiś czas pojawiają się postulaty ograniczenia tej działalności, ba nawet określonych zakazów działalności i nie dotyczą te postulaty wyłącznie pracy handlu wielkopowierzchniowego w niedzielę. W związku z coraz liczniejszymi słowami krytyki płynącymi pod adresem przedsiębiorstw handlowych działających na dużych powierzchniach, poseł Adam Szejnfeld złożył w tej sprawie zapytanie poselskie do Ministra Gospodarki oraz Ministra Finansów.
Podnosi się, że przedsiębiorstwa prowadzące działalność gospodarczą, szczególnie w branży handlowej z wykorzystaniem dużych powierzchni handlowych, niszczą konkurencję nie tylko w samym handlu, ale także i w innych dziedzinach, mianowicie w produkcji, dystrybucji, logistyce, itd. Ma się to odbywać nie tylko za przyczyną wykorzystywania pozycji silniejszego podmiotu wobec swoich kontrahentów, czy dostawców, ale także, jak głoszą przedstawiciele środowisk przeciwnych istnieniu i rozwojowi handlu w dużych obiektach, za przyczyną ponoć licznych przywilejów i uprawnień, jakie posiadają w Polsce przedsiębiorstwa z kapitałem zagranicznym oraz przywilejów i uprawnień udzielanych dużym sieciom oraz galeriom handlowym. Mają to być przywileje podatkowe, a także ulgi i zwolnienia z rożnego rodzaju innych obowiązków publiczno-prawnych.
Wynikałoby z tego, że w naszym kraju przedsiębiorstwa nie są traktowane równo, a nawet, że przedsiębiorstwa z kapitałem zagranicznym są uprzywilejowane. Poseł Szejnfeld napisał wieć:
Chciałbym zapytać, czy prawdą jest, iż w Polsce przedsiębiorstwa, w tym przedsiębiorstwa z kapitałem zagranicznym, prowadzące działalność gospodarczą na dużych powierzchniach handlowych oraz prowadzące galerie handlowe (tj. obiekty, w których zlokalizowanie są różnego rodzaju przedsiębiorstwa handlowe, usługowe, czy gastronomiczne, także te, które prowadzą swoją działalność na małych i bardzo małych powierzchniach), uzyskują obecnie jakiekolwiek przywileje w zakresie ich obowiązków publiczno-prawnych (np. podatki dochodowe PIT, CIT, podatek VAT, akcyza, podatki lokalne, jak podatek od nieruchomości, obowiązki, w tym finansowe, w zakresie prawa dotyczącego środowiska naturalnego, a także dotyczące zatrudniania osób niepełnosprawnych, czy też zobowiązania związanie z ubezpieczeniami społecznymi i zdrowotnymi, itp., itd.)? Chciałbym zapytać też, czy wyżej scharakteryzowane przedsiębiorstwa otrzymują od państwa innego rodzaju pomoc publiczną, np. w postaci pozyskiwania grantów inwestycyjnych z programu wspierania inwestycji o dużym znaczeniu dla gospodarki, albo są lokalizowane w specjalnych strefach ekonomicznych, co daje szanse na zwolnienia w podatkach ogólnokrajowych i lokalnych? Pisze poseł Szejnfeld w swoim zapytaniu.
Poseł pyta również o to, czy jeżeli przedsiębiorstwa, o których mowa, korzystają ze specjalnej pomocy, to czy jest ona zarezerwowana wyłącznie dla nich, czy też są one powszechne, oraz czy istnieją jakieś formy pomocy wyłącznie dla handlu wielkopowierzchniowego.
Krytykując istnienie i działalność przedsiębiorców prowadzących działalność w obiektach handlu wielkopowierzchniowego oraz w tzw. galeriach handlowych podważa się także wpływ inwestycji tego rodzaju podmiotów na rozwój gospodarczy oraz rynek pracy. Poseł Szejnfeld pyta zatem w swoim wystąpieniu również, jak duży jest obecnie rynek handlu wielkopowierzchniowego, ile środków zainwestowały tego rodzaju firmy w naszym kraju oraz ile dzięki temu powstało nowych miejsc pracy.
Szymon Galikowski
asystent posła Adama Szejnfelda