Najpierw Niemcy, później Norwegia i Francja. Teraz zaś Włochy dołączyły do grupy państw, które poprzez wprowadzenie przepisów dotyczących płacy minimalnej w znaczny sposób ograniczają możliwość prowadzenia działalności gospodarczej europejskim, w tym głównie polskim, firmom transportowym. – Niestety, mamy dzisiaj do czynienia z bardzo groźnym efektem domina, który narusza podstawy wspólnego rynku budowanego przez dziesięciolecia. Trzeba jak najszybciej podjąć działania, aby to domino zatrzymać - uważa poseł Adam Szejnfeld, członek Komisji Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów Parlamentu Europejskiego, który wystąpił do Komisji Europejskiej o ocenę zgodności włoskich regulacji z prawem UE.
W połowie lipca br. Włochy przyjęły dekret nr 135, który wdraża unijną dyrektywą dotyczącą pracowników delegowanych. Włoskie przepisy dotyczące delegowania pracowników mają mieć zastosowanie także do pracowników transportu międzynarodowego, mimo iż dyrektywa nie obejmuje swoim zakresem kierowców w transporcie międzynarodowym oraz wykonujących operacje kabotażowe.
- Należy pamiętać, iż brak jest podstaw w prawie UE do stosowania w sektorze transportowym przepisów dotyczących delegowania pracowników, w tym obowiązku zagwarantowania płacy minimalnej. Stosowanie tych przepisów do mobilnych pracowników transportu międzynarodowego stwarzałoby nadmierne obciążenia, w tym finansowe i w konsekwencji utrudniałoby korzystanie ze swobód rynku wewnętrznego – podkreśla poseł Szejnfeld.
Nowe przepisy wprowadzają również wymóg przedstawienia wszelkiej dokumentacji pracowniczej w języku włoskim, konieczność wyznaczenia przedstawiciela firmy odpowiedzialnego za kontakty z włoską inspekcją pracy czy ewidencjonowanie czasu pacy wraz z wypłatą wynagrodzenia i przechowywanie wymaganej dokumentacji przez okres 2 lat. Za nieprzestrzeganie tych wymagań przedsiębiorcy będą podlegali karom finansowym czy nawet konieczności zawieszenia działalności usługowej.
- Włoski dekret, razem z obecnie funkcjonującymi podobnymi rozwiązaniami we Francji i Niemczech, to szkodliwy przepis, który uderzy we wszystkich, ale tak de facto zlikwiduje działalność małych i średnich firm albo wepchnie je w działalność w szarej strefie. Co więcej, tego rodzaju pomysły, szkodząc unijnym obywatelom, uderzają w idee Unii i dają argumenty jej przeciwnikom – zaznaczył w interpelacji poseł z Wielkopolski.
***
W czerwcu br. Komisja Europejska stwierdziła, iż rygorystyczne stosowanie przepisów dotyczących minimalnego wynagrodzenia w Niemczech i Francji we wszystkich operacjach transportowych zagraża fundamentalnej zasadzie swobodnego świadczenia usług i przepływu towarów w UE. Szczególnie dotyczy to międzynarodowych operacji transportowych posiadających jedynie marginalny związek z terytorium przyjmującego państwa członkowskiego.
W związku z tym Komisja Europejska podjęła decyzję o skierowaniu do władz w Paryżu wezwania do usunięcia uchybienia, co jest pierwszym formalnym krokiem w procedurze w sprawie naruszenia przepisów UE. Ponadto, Komisja wezwała ponownie rząd w Berlinie do uczynienia tego samego. Mimo bowiem trwających od miesięcy rozmów, żadne z przedstawianych przez Berlin wyjaśnień nie rozwiało wątpliwości zgłoszonych przez KE co do interpretacji ustawy o płacy minimalnej.
Więcej informacji na temat decyzji Komisji Europejskiej można znaleźć w komunikacie prasowym dostępnym na poniższej stronie internetowej:
http://europa.eu/rapid/press-release_IP-16-2101_en.htm
Hanna Łuczkiewicz
Asystentka Posła do Parlamentu Europejskiego Adama Szejnfelda
Bruksela – Strasburg