Francja dołączyła do Niemiec i innych krajów Unii Europejskiej, których przepisy dotyczące płacy minimalnej ograniczają w znaczny sposób możliwość prowadzenia działalności gospodarczej przez zagraniczne, w tym polskie, firmy transportowe. – Bez wątpienia mamy dzisiaj do czynienia z efektem domina, który doprowadzić może do erozji wspólnego rynku. Nie można się temu biernie przyglądać - uważa poseł Adam Szejnfeld, członek Komisji Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów, który który podjął interwencję w Komisji Europejskiej w sprawie nowych, kontrowersyjnych francuskich regulacji.
Rada Ministrów Republiki Francuskiej przyjęła dekret 2016-418 dotyczący stosowania przepisów francuskiej ustawy na rzecz wzrostu, działalności i równości szans gospodarczych (tzw. Loi Macron) do sektora międzynarodowych usług transportowych. Według tego dokumentu francuskie przepisy dotyczące delegowania pracowników mają mieć zastosowanie także do pracowników transportu międzynarodowego. Tymczasem dyrektywa dotycząca delegowania pracowników nie obejmuje swoim zakresem kierowców w transporcie międzynarodowym oraz wykonujących operacje kabotażowe. Zastosowanie więc tych przepisów oznaczałoby nałożenie na firmy transportowe nieproporcjonalnie dużych obciążeń, znacząco ograniczając ich działalność na rynku UE.
- Należy pamiętać, iż brak jest podstaw w prawie UE do stosowania w sektorze transportowym przepisów dotyczących delegowania pracowników, w tym obowiązku zagwarantowania płacy minimalnej. Stosowanie tych przepisów do mobilnych pracowników transportu międzynarodowego stwarzałoby nadmierne obciążenia, w tym finansowe i w konsekwencji utrudniałoby korzystanie ze swobód rynku wewnętrznego – uważa poseł Szejnfeld.
Nowe francuskie przepisy wprowadzają także wymóg wyznaczenia przedstawiciela firmy we Francji (działającego również przez okres 18 miesięcy po zakończeniu usługi transportowej) oraz obowiązek przedstawienia wszelkiej dokumentacji w języku francuskim. Za nieprzestrzeganie tych wymagań przedsiębiorcy będą podlegali karom finansowym (do 500 tys. euro) czy nawet konieczności zawieszenia działalności usługowej.
- To skandaliczne przepisy, które uderzą we wszystkie firmy, ale przede wszystkim w małe i średnie przedsiębiorstwa. Tego rodzaju pomysły szkodzą, a nie pomagają ludziom! Uderzają także w idee Unii Europejskiej i dają argumenty jej przeciwnikom! - zaznaczył w piśmie do Komisji poseł z Wielkopolski.
***
Na początku kwietnia br. rząd francuski przyjął dekret 2016-418 określający zakres stosowania ustawy na rzecz wzrostu, działalności i równości szans gospodarczych (tzw. ustawa Macrona, od nazwiska ministra, który był jej inicjatorem) do sektora transportowego. Ustawa Macrona z sierpnia 2015 r. określa m.in. zasady delegowania pracowników w celu czasowego świadczenia usług na terytorium Francji przez przedsiębiorstwa z innych państw członkowskich UE.
Dekret przewiduje m.in.:
- wymóg zagwarantowania pracownikom transportu drogowego i żeglugi świadczącym usługi na terenie Francji francuskiej płacy minimalnej;
- wymóg sporządzenia w języku francuskim “zaświadczenia o delegowaniu” o maksymalnej ważności 6 miesięcy
- wymóg wyznaczenia przedstawiciela firmy we Francji, działającego również przez okres 18 miesięcy po zakończeniu usługi transportowej, w celu zapewnienia kontaktu z odpowiednimi organami kontroli,
- obowiązek przedstawienia wymaganej dokumentacji w języku francuskim.
Dekret obowiązywać będzie od 1 lipca 2016 r. Nie będzie miał zastosowania do operacji tranzytowych.
Hanna Łuczkiewicz
Asystentka Posła do Parlamentu Europejskiego Adama Szejnfelda
Bruksela – Strasburg