Na terenie naszego kraju istnieje wiele zakładów prowadzących produkcję wędlin, w tym tzw. tradycyjnych. Prócz największych zakładów, które wykorzystują w produkcji nowoczesne technologie, działalność tę prowadzą też mniejsze zakłady, korzystające z metod tradycyjnych. Wiele z nich produkuje swoje wyroby, mogące uchodzić za regionalne. Niestety unijny zakaz wytwarzania wędlin w tradycyjny sposób może spowodować zamknięcie tych zakładów, dlatego poseł Adam Szejnfeld skierował zapytanie poselskie do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi w tej sprawie.
Wprowadzenie unijnych przepisów, dla małych, regionalnych firm, oznacza upadłość, a dla konsumentów brak wyboru między wędlinami przygotowanymi tradycyjnie, które zapewniają odpowiednie walory smakowe, a wędlinami produkowanymi przy użyciu nowoczesnych technologii. Może się okazać, że znana na świcie „polska kiełbasa” nie będzie już taka sama.
W produkcji wędlin wędzonych tradycyjnie nie mają zastosowania naukowe teorie na temat wędzenia, takie jak pomysł wykorzystywania preparatu dymu wędzarniczego. W regionalnych zakładach, produkcja wędlin odbywa się tak, jak za czasów ojców i dziadów obecnych właścicieli. Są oni przywiązani do tradycji, której uczyli ich przodkowie. Zresztą to właśnie jest największą wartością tej produkcji. Oznacza to koniec produkcji wyrobów zgodnych z wielowiekową tradycją wytwarzania, które są nie tylko dziedzictwem kulinarnym regionów, ale też „dobrem narodowym”, pisze w swym zapytaniu poseł Adam Szejnfeld.
W związku z powyższym poseł pyta Ministra, między innymi o to, czy nie uważa , że zakaz stosowania tradycyjnych technik produkcji wędlin spowoduje zanik regionalnych tradycji i kulinarnych produktów (które stają się też polskimi produktami turystycznymi). Pada również pytanie, co Pan Minister zamierza zrobić, by zapobiec opisywanemu zagrożeniu.
Szymon Galikowski
asystent posła Adama Szejnfelda