Na chwilę przed rozpoczęciem negocjacji klimatycznych COP24 w Katowicach MSZ opublikował animowany film przedstawiający Polskę jako… lidera walki ze zmianami klimatycznymi. Ta rozpaczliwa próba ratowania wizerunku podjęta przez rząd nie była jednak w stanie ukryć niewygodnej prawdy o braku należytych działań na rzecz ograniczenia emisji gazów cieplarnianych w naszym kraju. Niestety koszty zaniechania poniosą nie tylko gospodarstwa domowe, ale przede wszystkim małe i średnie przedsiębiorstwa i to nie tylko w postaci coraz wyższych rachunków za energię.
Wyidealizowany i mający niewiele wspólnego z rzeczywistością obraz Polski prowadzącej racjonalną i przyjazną klimatowi politykę energetyczną ostatecznie legł w gruzach dzięki prezydentowi Andrzejowi Dudzie, który w Katowicach próbował przekonywać, że rodzime złoża węgla wystarczą nam na najbliższe 200 lat. Niestety w jego wystąpieniu zabrakło informacji o tym, że „czarne złoto”, będące rzekomo fundamentem naszej suwerenności energetycznej, już teraz importujemy na potęgę, szczególnie z Rosji. Według szacunków w 2018 roku do Polski zostało sprowadzonych nawet 17 mln ton węgla. Co więcej, każdy kolejny rok jest pod tym względem rekordowy i wiele wskazuje na to, że ta tendencja będzie się jedynie pogłębiać. Nie może być inaczej, skoro z różnych powodów nie ma perspektyw na szybkie zwiększenie krajowej produkcji, a obecny rząd upiera się przy kosztownych inwestycjach w nowe bloki węglowe, które jedynie zwiększą zapotrzebowanie na to paliwo.
Oczywiście wszystko to ma wymierną cenę. W Polsce energia jest droga i będzie coraz droższa. W zeszłym roku ceny energii elektrycznej na giełdzie były wyższe nawet o 60-70 procent niż w 2017 roku. Galopujące opłaty za prąd wynikają zaś nie tylko z globalnie rosnących cen węgla, który jest podstawą energetyki naszego kraju, ale są również powiązane ze stałym wzrostem cen uprawnień do emisji CO2. Tymczasem Polska ma najbardziej emisyjny rynek energetyczny w całej Unii Europejskiej i dlatego jest szczególnie narażona na podwyżki. Już teraz prognozuje się, że po 2020 roku będziemy mieć najwyższe hurtowe ceny energii wśród wszystkich państw członkowskich Wspólnoty. Niższych cen możemy zaś spodziewać się dopiero po 2030 roku. Wówczas kolejne kraje wycofywać się będą z energetyki węglowej, co doprowadzi do zmniejszenia popytu na uprawnienia do emisji CO2.
Rosnące ceny energii na rynku hurtowym to szczególnie zła wiadomość dla małych i średnich przedsiębiorstw, dla których taryf nie określa Urząd Regulacji Energetyki. Przeniesienie wyższych kosztów energii głównie na tę grupę odbiorców to kusząca perspektywa dla koncernów energetycznych. Oczywiście taki scenariusz jest absolutnie nie do zaakceptowania, byłby to bowiem zbyt dotkliwy cios w trzon polskiej gospodarki. Nie ulega jednak żadnej wątpliwości, iż w najbliższych latach koszty energii będą miały kluczowe znaczenie dla funkcjonowanie nie tylko dla przedsiębiorstw z najbardziej energochłonnych branż, ale również dla MŚP.
Jedną z odpowiedzi na energetyczne wyzwania, przed którymi stoją obecnie małe firmy w naszym kraju, mogłoby być wykorzystanie własnych źródeł energii. Generowanie energii w systemie rozproszonym to szansa dla prosumentów biznesowych nie tylko na uniezależnienie się od cen rynkowych energii oraz obniżenie kosztów produkcji, ale również zwiększenie bezpieczeństwa zasilania i zmniejszenia przerw w dostawach prądu, które z uwagi na okresy przeciążenia sieci stają się coraz bardziej problematyczne. Z punku widzenia państwa zaś rozwój energetyki rozproszonej opartej na odnawialnych źródłach energii sprzyja zmianom w miksie energetycznym i redukcji popytu na coraz droższe uprawnienia do emisji CO2.
Bez stabilnego i przyjaznego otoczenia prawnego inwestycje w odnawialne źródła energii nie mają jednak większego sensu. Doskonałym przykładem potwierdzającym tę tezę jest oczywiście sytuacja dobrze rozwijającej się energetyki wiatrowej w Polsce, która została gwałtownie zablokowana przez działania obecnego rządu. Ten sam rząd może próbować zaklinać rzeczywistość, ale mimo propagandowych zagrywek, zarówno dla naszych partnerów międzynarodowych, jak i dla rodzimych przedsiębiorców jest jasne, że obecne władze nie prowadzą odpowiedzialnej i dalekowzrocznej polityki energetycznej przyjaznej rozwojowi gospodarczemu kraju, o klimacie nie wspominając.
Tego złego stanu rzeczy nie zmieni uchwalana przez Sejm i Senat w jeden dzień, bez konsultacji, bez wyliczeń, bez oceny skutków regulacji, bez… racjonalnego i ekonomicznego podejścia, ustawa w pospiechu napisana na kolanie. Może zamieść problem pod dywan tylko na jeden rok – i tak jest jej cel – ale kłopoty wrócą. Dotkną jak zwykle najsłabszych i najmniejszych.
Adam Szejnfeld
Poseł do Parlamentu Europejskiego
www.facebook.com/PoselSzejnfeld/
#Energia #CzystaEnergia #Energetyka #OZE #Prąd #CenyPrądu #CenyEnergii #PodwyżkiCenPrądu #Rozwój #Gospodarka #MŚP #Przedsiębiorstwa #Innowacje #Inwestycje #Klimat #ZmianyKlimatyczne #CeleKlimatyczne #NegocjacjeKlimatyczne #COP24 #Smog #Bruksela #Strasburg #ParlamentEuropejski #UE #UniaEuropejska #EPP #EPL #PlatformaObywatelska #PO #AdamSzejnfeld #PE