Źródło: Gazeta Poznańska
„Leć, o pieśni, leć sokołem!
Tobie czołem, ziemi czołem!
Ojczyźnie cześć!
Ojczyźnie cześć!”
Ach, te lata dziewięćdziesiąte! Cóż to takiego działo się z ludźmi! Kilkadziesiąt lat uśpienia, zniewolenia, aż tu nagle światło słońca i wicherek wolności zawitały w naszych domach. Wpadły przez okna, przez drzwi, prosto do naszych serc, do naszych umysłów. Każdy coś chciał zrobić, każdy, myśląc o przeszłości chciał tworzyć coś dla przyszłości. W polityce, w gospodarce, w kulturze, w sztuce… Wszędzie nastała radosna, ale i wartościowa twórczość. Pamiętam, jak z różnymi pomysłami przychodzili do mnie ludzie, dla których historia, kultura, sztuka były wartościami podstawowymi.
Dzisiaj, z okazji 80-tej rocznicy Chóru im. I. J. Paderewskiego w Szamocinie, nawiązując do hasła Wielkopolskiego Związku Śpiewaczego, chciałbym podzielić się garścią wspomnień związanych z reaktywacją właśnie chóru i czasem tamtych przemian. Pełniłem wtedy funkcję pierwszego burmistrza Miasta i Gminy Szamocin, po odzyskaniu swobód politycznych. Po okresie zastoju, od roku 1990, wszelka działalność społeczna i polityczna znalazła ponownie wspaniale, sprzyjające warunki do rozwoju. Byłem pełen podziwu dla chórzystów, którzy po wielu, wielu latach przerwy znowu zaczęli zbierać się na próbach i z wielkim entuzjazmem śpiewali pieśni, których jeszcze kilka lat wcześniej, nie mogliby publicznie wykonywać. Było to bardzo budujące. Ich młodzięczy entuzjazm, pomimo wieku, godny był podziwu i dodawał nam wszystkim – działaczom, politykom, radnym, wszystkim mieszkańcom – sił do pracy przy budowie nowej, III Rzeczypospolitej. Inspirował też innych. Tych, co malowali obrazy, co grali w orkiestrze, wreszcie tych, co realizowali się na teatralnych deskach.
Chór, oficjalnie został reaktywowany 12 grudnia 1992 roku, w rocznicę powstania „pierwszego chóru” (12.12.1923r.). Dyrygentem został Jan Kołodziejewski, który oddał nowemu zespołowi cały swój zapał, wiedzę i doświadczenie. Jego preacę i wkład w powstanie nowego zespołu i praca nad nim, na pewno pozostanie w pamięci wszystkich. Niebywale zaangażowaną w pracę chóru, zresztą nie tylko, była też urocza Lila Woźniczka, wszechstronnie utalentowana. Potrafiła, śpiewać, grać na scenie i malować. W tych okolicznościach, już niespełna po roku prób dano wspaniały koncert na bardzo wysokim poziomie. Nigdy nie zapomnę dnia 11 listopada 1993r. – uroczystości odsłonięcia odbudowanego Pomnika Wolności. Wydaje mi się, że Rada tej pierwszej kadencji, wolnego wreszcie samorządu, zrobiła wiele, ale ja powiem szczerze, najbardziej szczęśliwy jestem właśnie z odbudowy Pomnika Wolności. Mieszkańcy, czekali na to kilkadziesiąt lat. Czekała pamięć powstańców, czekała pamięć osób pomordowanych. Bóg, Honor, Ojczyzna. To był obowiązek sumienia! Wtedy, podczas odsłonięcia tego Pomnika, śpiew naszego Chóru brzmiał jak przeprosiny, przeprosiny za te wszystkie lata kłamstw i upokorzeń. Wraz z salwami Kompanii Honorowej Wojska Polskiego, w niebo wzniósł się śpiew. Wzruszający śpiew naszego Chóru. Śpiew wolności.
Umiejętności chórzystów i łatwość, z jaką w tak krótkim czasie przygotowali program, to efekt pracy bardzo wielu ludzi, nie tylko tych, co wtedy w chórze śpiewali lub nim kierowali. Złożyły się na to lata pracy, tej sprzed przerwy w trwaniu chóru także. Można by tu wymienić między innymi Antoniego Gruntkowskiego – jeszcze sprzed wojny dyrygenta i współzałożyciela pierwszego chóru. To on zaszczepił miłość do śpiewania, wówczas młodych ludzi. Ta umiejętność i umiłowanie śpiewu pozostała im do dnia dzisiejszego. Równie wielkie zasługi miał wspaniały człowiek, długoletni pedagog i dyrygent, pan Edmund Behrendt. Człowiek, o którym do dzisiaj mówi się w Szamocinie z uznaniem i największym szacunkiem. Przez 23 lata wszczepiał śpiewaczą świadomość w „starych i młodych”. Chciałoby się przytoczyć ludowe porzekadło, „Czym skorupka nasiąknie za młodu, tym na starość trąci”. W tym przypadku trąciła pięknym śpiewem. Dzięki zaangażowaniu tych ludzi chór został reaktywowany i działa do dzisiaj. Działa wspaniale, mimo, że nastąpiła w nim wymiana pokoleń. Obecnie w chórze śpiewają już, obok nestorów, także młode dziewczyny i młodzi chłopcy, dzieci i wnukowie tych, którzy zakładali chór. To cudowne i wspaniałe. Dzisiaj więc, ponownie pewnie możemy liczyć, iż czym skorupka nasiąknie za młodu, to… Wierzę w to, zwłaszcza, że dyrygentem jest teraz wspaniały człowiek i fachowiec w swojej dziedzinie, pani Natalia Udaltseva, absolwentka rosyjskiego konserwatorium w Sankt Petersburgu.
Korzystając więc z okazji, chciałbym wszystkim chórzystom życzyć pomyślności, wielu dalszych koncertów i sukcesów na konkursach. Szczególne jednak życzenia, chciałbym złożyć tym wszystkim, którzy przyczynili się do reaktywowania chóru i dzięki, którym możemy obchodzić obecnie, tak wspaniały jubileusz. Podawajcie sobie śpiew od ust do ust i niech trwa on wiecznie.
Adam Szejnfeld
Poseł Platformy Obywatelskiej