Przestępczość wśród nieletnich zdecydowanie zalicza się do plag lat 90-tych. Pedagodzy, psycholodzy i socjolodzy prześcigają się w formułowaniu ocen i wniosków wynikających z tego niezwykle smutnego faktu. Fachowcy do dziś dnia nie są zgodni co do podstawowych przyczyn rozbojów, gwałtów i morderstw popełnianych przez uczniów szkół średnich, często także podstawówek. Jedni winią za taki stan rzeczy postępujący rozkład więzi w przeciętnej polskiej rodzinie, inni z kolei przyczyn upatrują w „brutalnej” telewizji, rodzice – w szkołach, złych wychowawcach i kiepskich nauczycielach. Prawda jednak zdaje się leżeć, jak zwykle, po środku. Minęły czasy „czarnych marszy” – ostatni przed kilkoma miesiącami – ku potępieniu tych, którzy za nic mięli życie kolegi, koleżanki, rówieśnika. Wtedy, gdy „cisza krzyczała”, wielu było optymistów myślących, że to już koniec, że nie dojdzie więcej do żadnej tragedii. Nadaremno. Oglądając wiadomości, słuchając radia, czytając prasę widzimy i wiemy, że … nie ma jednej jedynej recepty na to, aby rówieśnik nie okradł, pobił, nawet zabił rówieśnika.
Czy nasze dzieci są bezpieczne? Czy jako rodzice mamy pewność, że nie staną się tak ofiarami, jak i oprawcami? Co, lub kto może ich przed tym ustrzec? Czy Piła, Wągrowiec, Chodzież to miasta „przyjazne” nieletnim? Na te pytania postanowili odpowiedzieć sami zainteresowani – członkowie Stowarzyszenia „Młodzi Demokraci” w Pile. Znana jest wszystkim Państwu akcja „Małolat”, zainicjowana przez radnych Radomia, z różnym skutkiem podchwycona i przeprowadzona w innych miastach Polski. Pilscy „Młodzi Demokraci” byli ciekawi, czy wprowadzenie bądź co bądź kontrowersyjnej tak dla pewnej części dorosłych, jak i wśród młodzieży metody przeciwstawienia się złu, jest pożądana i konieczna w Pile oraz innych, większych i mniejszych miastach województwa pilskiego. Anonimowa ankieta, składająca się z kilku rzeczowych i konkretnych pytań, skierowana została do uczniów wszystkich pilskich szkół ponadpodstawowych. Przewodniczący pilskiego oddziału Stowarzyszenia Rafał Zdzierela nie chciał spekulować na temat ewentualnych wyników. Wiele osób z którymi rozmawiałem na ten temat m.in. w Szamocinie, Złotowie, Chodzieży, dość sceptycznie odnosiło się do pomysłu ankiety – bardziej jednak o sens pytania młodego szesnastolatka o to, czy zgodzi się zrezygnować z przebywania poza domem po godzinie 22, niż co do samej celowości wprowadzenia akcji. Wyniki zaskoczyły chyba wszystkich – pilska młodzież zaskoczyła dojrzałością i rozsądnym podejściem do kwestii bezpieczeństwa swojego i kolegów. Ponad połowa ankietowanych młodych ludzi uważa za celowe przeprowadzanie akcji „Małolat”, z tego prawie 30 proc. zdecydowanie popiera tę akcję! Zastanawiająca jest jednak moim zdaniem nie liczba 40 proc. tych, którzy negatywnie odnieśli się do pomysłu lecz fakt, że co piąty uczeń wprowadzenie takiej akcji uważa za bezcelowe. Dlaczego? Wydaje mi się, że odpowiedzią jest tutaj strach i niemoc, że można coś zmienić, by przyszłe pokolenie młodych polaków, pilan, chodzieżaków mogło uczyć się i żyć bezpiecznie. Jako poseł mam moc czynienia ustaw i prawa takiego, jakiego wymaga ode mnie i oczekuje społeczność która mnie wybrała – m.in. dającego poczucie bezpieczeństwa. Jako ojciec wiem, że także moje dzieci są narażone na niebezpieczeństwa o jakich pisałem wcześniej, z jakimi walka była częścią mojego programu. Jestem przeświadczony, że tylko wspólna praca i wysiłek ze strony domu rodzinnego, szkoły, kościoła oraz innych organizacji może przynieść spodziewany efekt. Inicjatywa Stowarzyszenia „Młodzi Demokraci” ukazała nam w przybliżeniu stanowisko i postawę młodzieży. Głos decydujący mają jednak dorośli.

Adam Stanisław Szejnfeld