Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Bezpieczeństwo

Redaktor admin on 1 Listopad, 2004 dostępny w Felietony, Felietony Archiwum. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

20 lutego bieżącego roku doszło do bezprecedensowego wydarzenia w polsko-rosyjskich stosunkach gospodarczych. Na kilkanaście godzin rosyjski monopolista gazowy „Gazprom” wstrzymał dostawy surowca przesyłanego rurociągiem „Jamał I”. Według Państwowego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa zabrakło naw w tym dniu 5 mln m3 tego ważnego surowca. Konsekwencją było ograniczenie dostaw gazu dla wielkich zakładów chemicznych (Zakładów Chemicznych Police, Zakładów Azotowych Puławy, Kędzierzyn i Tarnów oraz PKN Orlen i Anwil z Włocławka) i chwilowe jego zmniejszenie od 40% do 55%. Zakłady te są głównym konsumentem gazu ziemnego w Polsce. Same Police zużywają 500 mln m3, a PKN Orlen około 1 mld m3 rocznie! Dodatkowego wydźwięku politycznego nabrał fakt, że strona niemiecka (Ruhrgas) została poinformowana o planowanym wstrzymaniu dostaw, dzięki czemu mogła się na to odpowiednio przygotować. My nie!
Polska konsumpcja gazu ziemnego przekroczy najprawdopodobniej w tym roku 13 mld m3 rocznie, w sezonie jesienno-zimowym zużycie sięga 45-50 mln m3 dziennie. Przy wydobyciu krajowym 4,3 mld m3 rocznie, import stanowi 2/3 całego zużycia, a gaz rosyjski stanowi ponad 78% całości importu.
To nie koniec zmartwień, ale być może dopiero początek naszych kłopotów. 27 czerwca 2003 roku prezydent Federacji Rosyjskiej podpisał memorandum z Anglią w sprawie budowy gazociągu po dnie Bałtyku. Umowa może zostać podpisana do końca 2004 roku. Rząd Rosji przyjął w styczniu bieżącego roku memorandum w sprawie budowy gazociągu bezpośrednio do Niemiec. Rosyjski koncern Gazprom planuje, mimo kilkukrotnie wyższych kosztów, budowę rurociągu o przepustowości 30 mld m3 z Wyborga do Greifswald, miejscowości na niemieckim Pomorzu Przednim, kilkanaście kilometrów za polską granicą. Wejście w życie tego planu praktycznie oznacza zaniechanie budowy drugiej nitki rurociągu jamalskiego, stratę szansy przez Polskę na zyski z tranzytu i umocnienia swojej pozycji gospodarczej. Ponadto, oznacza to niemożliwość budowy gazociągu łączącego bezpośrednio Norwegię z Polską i tym samym dywersyfikację dostaw gazu „z prawdziwego zdarzenia”. Zdaniem wielu ekspertów bowiem, istnieją poważne przeszkody w budowie krzyżujących się podmorskich rurociągów. Czy to o to chodzi?
Nasz problem stanowi także niedostatecznie rozwinięta infrastruktura i zbyt mała pojemność magazynów, które są w stanie pomieścić tylko 1,5 mld m3 gazu, a pod koniec sezonu wynoszą zaledwie 20% tej wielkości, co przy sytuacji, jaka dotknęła ostatnio nasz kraj, pozwoliłoby pokryć najwyżej tygodniowe potrzeby. Początkowo Rząd planował powiększenie tej kubatury do 4 mld m3, co pozwoliłoby na zabezpieczenie 90-dniowe, lecz obecnie zagrożony jest nawet termin podwojenia kubatury magazynów Mogilno i Wierzchowice do 1.345 mln m3 do 2005 roku.
Od bardzo dawna słyszymy, ze konieczność zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego Polski, to chore wymysły opozycji. To schizofrenia, alergia prawicy na Rosje i Rosjan. No, coś mi się wydaje po ostatnich doświadczeniach, że pytanie do rządu, czy nadal tak myśli, byłoby obecnie już tylko pytaniem retorycznym. Pilnie więc trzeba się wziąć za zabezpieczenie Polski przed zimnem i ciemnością, bo jak już, nie daj Boże, by przyszły, to będzie za późno!

Adam Szejnfeld
Poseł Platformy Obywatelskiej

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)