Stało się! Oto największy polityczny krytyk Internetu, osoba darząca wszelkiej maści jego użytkowników trudno skrywaną nieufnością, Jarosław Kaczyński, otworzył bloga, czyli internetowy dziennik. Internetowa Polska zadrżała z podniecenia i rzuciła się do komputerów, by zobaczyć jakie złote myśli umieścił prezes w internetowych zasobach. Łącza rozgrzały się do czerwoności, domostwa rozświetlił blask monitorów i wypełnił klekot klawiatur, na których pośpiesznie wpisywano adres strony z uwagami lidera obozu IV RP.
Tych, którzy liczyli, że blogujący Jarosław Kaczyński zaskoczy celnym komentarzem, uwagą lub choćby dobrym dowcipem musiał spotkać srogi zawód. W pierwszej notce prezes PiS-u umieścił zapis przemówienia z konferencji gospodarczej PiS, będącego, delikatnie mówiąc, mało porywającym. Wspomniał o potrzebie silnej gospodarki i trochę popsioczył na “neoliberałów”. Można powiedzieć, że dominuje stary, dobrze znany prezes z kłopotliwą manierą wypowiadania się w sposób niemiłosiernie rozwlekły. Doceńmy jednak jego nowe otwarcie – dla kogoś, kto bez mrugnięcia zredukował kilka lat temu internautów do amatorów pornografii i piwa, notka na własnym blogu jest przełomem. Nawet, jeśli trudno ją strawić i nawet, jeśli trudno uwierzyć, że jest to szczere i osobiste działanie.
Natomiast, to co dla jednych jest przełomem, dla nas stało się codziennością. Internet dla milionów Polaków jest wygodnym i szybkim źródłem dotarcia do informacji, dokonania przelewu czy zrobienia zakupów. Wszystko bez wychodzenia z domu. Polski rynek internetowej sprzedaży wart jest obecnie ponad 10 mld złotych i rośnie w błyskawicznym tempie. W sieci kupujemy już nie tylko sprzęt elektroniczny czy książki, ale także artykuły spożywcze, a nawet lekarstwa!
Barierą dla Internetu nie powinny być także polskie urzędy. Działa już pierwszy polski sąd elektroniczny, do którego z domu możemy złożyć wniosek. Celem jego działalności jest uproszczenie i przyspieszenie procesu, obniżenie kosztów postępowania, skrócenie czasu wydania nakazu, a zwłaszcza odciążenie sądów rozpatrujących sprawy. Ta forma dochodzenia swoich praw cieszy się ogromną popularnością – w ciągu pół roku funkcjonowania, e-sądu przyjął ponad 700 tysięcy spraw!
Być może już wkrótce podobną popularność zyska e-urząd, którego oficjalna nazwa brzmi elektroniczna Platforma Usług Administracji Publicznej. To program, który umożliwia instytucjom publicznym tworzenie i udostępnianie usług publicznych za pośrednictwem Internetu, w sposób bezpieczny i znacznie tańszy niż tradycyjnie.
Internet to wspaniałe narzędzie, które skraca dystans, pozwala zaoszczędzić czas i jest wymarzone chociażby dla osób niepełnosprawnych. Internet, to także szansa dla przedsiębiorców. Na przykład już w lipcu tego roku w życie wejdzie pakiet zmian „zero okienka”, dzięki czemu przez Internet będziemy mogli założyć firmę, dokonać zmian w rejestracji, zaczerpnąć informacji o prowadzeniu działalności gospodarczej.
Rewolucja internetowa jest więc faktem i Polska podąża z jej duchem. Ta nowoczesna rewolucja jest też naszą ofertą dla młodych, aktywnych, nowoczesnych ludzi. Można by rzec, jeśli już używamy w przenośni pojęcia „rewolucja” i wspominając lata walki o wolność – „Chodźcie z nami”, młodzi, „Chodźcie z nami”!
Adam Szejnfeld
Poseł na Sejm RP