Historia słynnych, bezkresnych amerykańskich autostrad zaczęła się w roku 1956, kiedy to prezydent Dwight D. Eisenhower przedstawił projekt budowy sieci autostrad mających połączyć najważniejsze miasta w USA. Dziś już nikt nie pamięta, że mało który odcinek autostrad, z których dziś jest dumna Ameryka, powstał bez opóźnień (niekiedy gigantycznych), a kwota projektu czterokrotnie (!) przekroczyła szacunki.
Nie piszę tego, żeby usprawiedliwić rząd za problemy na autostradzie A2, bo każdy, kto ma chociażby mgliste pojęcie o polskim prawie zamówień publicznych i znający polską rzeczywistość musi wiedzieć, że tak gigantycznych projektów, jakie obecnie są realizowane w Polsce, nie da się prowadzić bez niespodzianek. Wciąż jesteśmy największym placem budowy w Europie i kiedy na świecie kryzys zmusza liczne państwa do drastycznego ograniczenia liczby inwestycji, w Polsce przeznaczamy na nie miliardy. W projekty zaangażowane są setki, jeśli nie tysiące firm i naprawdę trudno za każdą ręczyć.
Przeszkodą w skutecznym zarządzaniu tak ogromną liczbą projektów są również obowiązujące przepisy, zgodnie z którymi podczas rozstrzygania przetargów decydujące znaczenie ma cena. Dlatego w minionym tygodniu zaproponowałem nowelizację przepisów prawa zamówień publicznych, by w przyszłości nie tylko cena, ale przede wszystkim jakość oferowanego towaru lub usługi decydowała o wyborze oferenta (wykonawcy) w przetargach publicznych. Instrumentem osiągnięcia tego celu ma być mechanizm skutecznego eliminowania ofert zawierających rażąco niską cenę, często będącą po prostu ceną dumpingową, mającą wyeliminować z rynku konkurencję.
W dobie globalizacji musimy być przygotowani na to, że coraz częściej o inwestycje infrastrukturalne na tak atrakcyjnym rynku jak Polska będą walczyć firmy czy konsorcja z całego świata. Proponowane przeze mnie przepisy będą swoistą barierą przed stosowaniem przez zagranicznych wykonawców nieuczciwej konkurencji polegającej na znacznym zaniżaniu kosztów pracy, co z jednej strony pozwala zaoferować najniższa ceną i wygrać przetarg, z drugiej zawsze odbija się na jakości wykonywanej pracy.
Liczne problemy z inwestycjami wykonywanymi w wyniku przetargów publicznych zmuszają do gruntownego przemyślenia samej istoty zamówień publicznych, a przede wszystkim kryteriów, według jakich powinny być one rozstrzygane. Żadna instytucja ogłaszająca przetarg nie powinna być zakładnikiem zbyt rygorystycznych przepisów. Czas, by wreszcie postawić na wyższą jakość, bo jak pokazują dotychczasowe doświadczenia oszczędności też mogą kosztować, dużo kosztować!
Adam Szejnfeld
Poseł na Sejm RP
www.szejnfeld.pl