Podobno szczęśliwi czasu nie liczą. Podobno, bo przecież doskonale wiemy, że niezależnie od naszego nastroju zauważamy mijające godziny i minuty. Oczywiście to kwestia bardzo indywidualna, zależna przede wszystkim od sytuacji, w jakiej się znajdujemy. Jest jednak taki moment, kiedy miliony Polaków – i mieszkańcy innych krajów – zadają sobie to samo pytanie: czy w ten weekend śpimy o godzinę krócej, czy o godzinę dłużej…?
Tym razem – godzinę krócej. W ubiegłą niedzielę przestawiliśmy zegarki o godzinę do przodu, czyli z godziny 02:00 na 03:00. W ten sposób zostawiliśmy za sobą czas zimowy i znaleźliśmy się w czasie letnim, w którym pozostaniemy przez najbliższe miesiące. Niestety o wiele łatwiej przestawić wskazówki zegara niż dostosować swój zegar biologiczny do zmienionych warunków. Organizmowi ludzkiemu potrzebna jest dłuższa chwila, by przyzwyczaić się do nowego rytmu życia, nawet jeśli wiąże się on z możliwością nieco dłuższego korzystania ze światła dziennego. Jest jednak nadzieja, że na Starym Kontynencie nieco już archaiczny system zmiany czasu zostanie w końcu wyrzucony na śmietnik historii. Takie stanowisko zajął obradujący w zeszłym tygodniu w Strasburgu Parlament Europejski.
Czas jednak pokaże, kiedy rzeczywiście uda się zatrzymać zmiany czasu. Aby Dyrektywa w sprawie zniesienia sezonowych zmian czasu mogła wejść w życie, potrzebne jest bowiem porozumienie między Parlamentem Europejskim, a Radą Unii Europejskiej, czyli państwami członkowskimi. Tymczasem kraje Wspólnoty są bardzo podzielone w tej kwestii. Dlatego zaproponowany przez europarlament rok 2021, jako moment odejścia od systemu przestawiania zegarków, wydaje się mało realny. Co więcej, jak wynika z dyskusji i nastawienia poszczególnych państw członkowskich, istnieje poważne ryzyko, że nawet po wejściu w życie nowych rozwiązań, to w tej samej Unii Europejskiej będziemy mieć jednak różne czasy. Każdy kraj bowiem będzie mógł zdecydować sam, czy woli pozostać przy czasie zimowym czy letnim… To z pewnością nie jest optymalny scenariusz.
Trudno było jednak spodziewać się innej sytuacji, bo historia zmian czasu jest bardzo długa, a więc ma swoje silne zakorzenienie i w systemach państwowych, i w gospodarce, i świadomości społecznej. Podobno jako pierwszy przesuwanie wskazówek zegarów o godzinę do przodu wiosną i latem sugerował już w XVIII wieku Benjamin Franklin. W czasie I wojny światowej rozwiązanie to wprowadziły natomiast Niemcy i Francja, by oszczędzać węgiel wykorzystywany do wytwarzania energii elektrycznej m.in. w celu oświetlenia. Później dołączyła do nich Wielka Brytania, większość aliantów oraz wiele europejskich państw neutralnych. W Polsce zmiana czasu pojawiła się najpierw w okresie międzywojennym, następnie w latach 1946-1949 i 1957-1964, a obecnie obowiązuje nieprzerwanie od 1977 r. Historia „kręcenia wskazówkami” jest więc długa, a ustalenia dotyczące czasu letniego są stosowane w aż 60 krajach świata, i to nie tylko w Europie, ale także w Ameryce Północnej i Oceanii.
Dzisiaj jednak racjonalne uzasadnienie zmiany czasu jest znacznie bardziej problematyczne: wszelkie analizy wskazują bowiem, że oszczędności energii z tego tytułu są marginalne, a koszty i niedogodności bardzo dotkliwe, szczególnie dla sektora transportowego. Z punktu widzenia obywateli o wiele istotniejszy jest zaś negatywny wpływ tych zmian na ich zdrowie. W przeprowadzonych w zeszłym roku przez Komisję Europejską konsultacjach za odejściem od przestawiania zegarków opowiedziało się aż 84 procent osób spośród 4,6 mln Europejczyków, którzy wzięli udział w badaniu. Podobnie sytuacja wygląda w naszym kraju – ponad trzy czwarte Polaków popiera rezygnacją ze zmiany czasu, z preferencją dla czasu letniego. To o tyle interesujące, że w Polsce był już stosowany czas zimowy przez cały rok, natomiast nigdy nie stosowano czasu letniego w okresie zimowym.
Niezależnie od tego, kiedy system zmiany czasu na Starym Kontynencie ostatecznie odejdzie do lamusa, jedno już jest pewne – ta sprawa doskonale pokazuje, że Komisja i Parlament Europejski doskonale potrafią wsłuchać się w głos Europejczyków i odpowiedzieć na ich oczekiwania. Teraz zaś piłka jest po stronie państw członkowskich UE, których zadaniem jest wypracowanie najbardziej optymalnych rozwiązań. Czas więc pokaże, co będzie z czasem.
Adam Szejnfeld
Poseł do Parlamentu Europejskiego
www.facebook.com/PoselSzejnfeld/
#Czas #ZmianaCzasu #CzasLetni #CzasZimowy #PrzestawiamyZegarki #ŚpimyGodzinęKrócej #Zegar #Zdrowie #Obywatele #Europejczycy #Przedsiębiorcy #Gospodarka #Transport #Turystyka #TakDlaUE #PolskaWUE #PolskaWEuropie #Zostajemy #PolacyZaUE #MyChcemyUnii #Strasburg #Bruksela #ParlamentEuropejski #PE #KomisjaEuropejska KE #UniaEuropejska #UE #EPP #EPL #PlatformaObywatelska #PO #KoalicjaEuropejska #AdamSzejnfeld #Wielkopolska