Na pytanie, czy ta koalicja, w której mamy do czynienia z koktajlem składającym się z populistyczno-roszczeniowego PSL-u (zresztą wewnętrznie podzielonego), socjalistycznej UP (o wygórowanych ambicjach) i socjaldemokratycznej (pękniętej na „beton” i liberalizm) SLD, przetrwa całą kadencję trudno powiedzieć, i to nie dlatego, że jest jeszcze za wcześnie, ale dlatego, że nie znamy właściwie jej programu, poza ogólnikowym i deklaratywnym porozumieniem programowym. Nie znamy też nawet expose premiera. Każda więc opinia może być na razie jedynie wyrazem subiektywnej chęci, bądź niechęci, sympatii czy też antypatii politycznej lub personalnej.
Jak więc będzie, zobaczymy. Na obecny czas wszystkie analizy i wynikające z nich wnioski powinny skłaniać do przekonania, że pełna kadencja SLD-UP-PSL nie jest zagrożona. Ja jednak uważam inaczej i nie wróżę jej trwania przez całą kadencję! Powód? Nie tylko wewnętrzne rozbieżności i rozdźwięk u wyborców pomiędzy obietnicami, oczekiwaniami, a faktami, ale i również polityczne czynniki zewnętrze. Jakie? Samoobrona…. Liga Polskich Rodzin… Referendum przedakcesyjne za dwa lata… Starczy.
Adam St. Szejnfeld
Poseł Platformy Obywatelskiej