Ponoć kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą. Opozycja dlatego pewnie zastanawia się ile jeszcze razy ma powtórzyć swoje brednie, że rząd nic nie robi w tej czy innej sprawie, by społeczeństwo faktycznie uwierzyło, że tak jest. Tak, czy inaczej, dla opozycji to świetny sposób na istnienie. Wszak przy takiej negacji wszelkie argumenty są zbędne, a nawet stanowią dodatkowy balast, bo a nuż nie będą pokrywać się z rzeczywistością.
Platforma Obywatelska nigdy nie była pupilem mediów i to wbrew temu, co twierdzi PiS, który bez cienia wstydu pchał partyjnych funkcjonariuszy na czołowe stanowiska w mediach publicznych w latach 2005-2009. Tak wtedy, jak i dziś, dwór prezesa Kaczyńskiego, jako usprawiedliwienie powtarzał, że robi to dla zachowania równowagi, bo PO wspierają media prywatne. Trudno jednak wywnioskować, jakie to media.
Nie jest moim celem żalenie się na media, nie chcę też krytykować opozycji za negację działań rządu. Na tym polu mogę mieć pretensję jedynie do… Platformy Obywatelskiej. Tak, jeśli czegoś zaniedbaliśmy, to właśnie odpowiedniego nagłośnienia wszystkich naszych sukcesów i reform. Wycofanie wojsk z Iraku, likwidacja powszechnego poboru wojskowego i uzawodowienie armii, reforma szkolnictwa wyższego, ograniczenie przywilejów emerytur pomostowych, wzmocnienie pozycji Polski w Unii Europejskiej, największy w Europie wzrost gospodarczy, coraz bardziej skuteczna walka z biurokracją, ułatwienia dla rodzin chcących mieć dzieci – wszystkie te z trudem osiągnięte dokonania, tak szalenie ważne dla przyszłości państwa, przeszły niemalże bez echa.
Przyznaję, że nie dość dbaliśmy i nadal nie dbamy o to, by każda reforma była festiwalem medialnym, by każde oddanie nowo wybudowanej drogi, lub każdy wybudowany stadion czy boisko było kilkudniowym świętem, z występami gwiazd, konferencjami i sympozjami. Przecież poprzednie rządy potrafiły robić to tak dobrze! Każde, nawet najmniejsze wydarzenie było ogłaszane wszem i wobec jako sukces, przełom i milowy krok na przód. Pamiętam, jak w 2002 r. ówczesny premier Leszek Miller uczestniczył w otwarciu Centrum Obsługi Klienta operatora komórkowego Plus GSM, a kilka lat później, premier Jarosław Kaczyński z niespotykaną pompą potrafił nawet wręczyć dyplomy absolwentom szkół wyższych! O umiejętnościach z zakresu show biznesu premiera Marcinkiewicza nie będę już wspominał.
Nagłaśnianie sukcesów jest ważne, ale dla żadnego rządu nigdy nie powinno być priorytetem. My ludzie demokratycznej opozycji z czasów PRL-u pamiętamy doskonale, jak ówczesne władze robiły ludziom pranie mózgów. Ustawiczna propaganda sukcesu, nieprzerwane chwalenie się, „wpychanie ludziom kitu”, że Polska była w pierwszej dziesiątce najsilniejszych gospodarek świata… Dlatego pomni tych doświadczeń, pewnie sami mamy problem z chwaleniem swoich osiągnięć i pokazywaniem, co się udało zrobić. To naturalne. Ale mimo to nie można się zgodzić na budowanie przez opozycję kłamliwego stereotypu nic nierobiącej władzy! Na to zgody nie będzie. Mam nadzieję, że prawdy nie da się oszukać, ale też więcej biernie na takie zachowania nie zamierzamy patrzeć. Będziemy przypominać, co obiecywaliśmy, co zrobiliśmy i co się nie udało. Będziemy jednocześnie mówili, kto odpowiada za, co się nie udało, kto przeszkadzał i kto jest hamulcowym polskich reform. Bo akurat tak się składa, że najbardziej wrzeszczą i żądają reform Ci, którzy niedawno temu rządzili Polską i żadnych istotnych zmian nie wprowadzili. Ba hamowali i nadal blokują wdrażanie reform dzisiaj.
Adam Szejnfeld
Poseł na Sejm RP
Prawda zawsze wyjdzie na jaw. To kwestia czasu. Ignorowc ludzi zawistnych. To slowa jakie uslyszalam od Premiera Indii. Tak mnie wzruszyl jego spokoj, ze zapytalam czy moge zrobic z nim zdjecie. Odpowiedz bylana tak. Mam je i czasem zerkam. Prawdajest jedynym rozwiazaniem ludzi.Basia Bartel