Ulga, radość, nadzieja. To są wrażenia i uczucia, które wyzwoliły się we mnie w związku z informacją, iż polskie społeczeństwo, w swojej większości, powiedziało “tak” w referendum unijnym. Dni 7 i 8 czerwca 2003r. przejdą na pewno do historii Polski. Decyzja ta bowiem ma swój ogromny wymiar – bo została podjęta przez społeczeństwo, przez naród, przez obywateli, a nie przez polityków oraz posiada także fundamentalne znaczenie – bo na pewno może być zaliczana do najważniejszych w tysiącletniej historii i będzie ważyła na losach naszego kraju i społeczeństwa na następne, co najmniej dziesiątki lat.
Ponad 120 lat barku polskiej państwowości, problemy nowo narodzonego państwa w okresie międzywojennym, II wojna światowa, a następnie kilkadziesiąt lat funkcjonowania w kraju, w którym wolność, w tym wolność gospodarcza, i demokracja były jedynie wymysłem rewizjonistów, spowodowały, że zostaliśmy w ogonie państw cywilizowanej Europy i świata. Ostatnie kilkanaście lat budowania demokracji i gospodarki wolnorynkowej dały nam podstawy powrotu do rodziny krajów zachodniej cywilizacji, lecz dopiero wejście do Unii Europejskiej da, w perspektywie czasu, szansę na przyspieszony rozwój, na wzrost gospodarczy, na obniżenie bezrobocia, na budowanie wreszcie polskiej klasy średniej z prawdziwego zdarzenia. Ale trzeba pamiętać też, że każda szansa może być ryzykiem niosącym wiele zagrożeń i że każde ryzyko może być szansą. Teraz dopiero od nas zależy – od polityków, od rządu, od samorządowców i wreszcie od samych przedsiębiorców, w tym z sektora małych i średnich przedsiębiorstw – jak wykorzystamy naszą szansę i jak poradzimy sobie z ryzykiem omijając wszelkie zagrożenia.

Adam Szejnfeld
Przewodniczący Sejmowej Komisji Gospodarki