Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Kobietobójstwo

Redaktor admin on 26 Listopad, 2018 dostępny w Felietony. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

Reakcje były spontaniczne. Uchylanie szyb na światłach, machanie rękoma, pokazywanie kciuków w górę, uśmiechy, radosne okrzyki, przepuszczanie w korkach… Tak, dzień 24 czerwca 2018 roku był zdecydowanie historycznym dla tego 32 milionowego kraju. Aż do tego dnia bowiem Arabia Saudyjska była jedynym państwem na świecie, gdzie kobietom odmawiano prawa prowadzenia samochodów. Nagłówki wszystkich globalnych serwisów informacyjnych grzmiały: „Nareszcie!”, „Arabki otrzymują należne im prawa”, „Nadszedł czas i na Arabki” …

Ale… z czego tu się właściwie cieszyć? Z tego, że w XXI wieku 14 milionów kobiet doczekało się „ogromnego” przywileju otrzymania prawa jazdy? Oczywiście być może będą one teraz nieco bardziej niezależne, ale dokument uprawniający do prowadzenia pojazdów mechanicznych nie sprawi, że ich status społeczny rzeczywiście się zmieni. Dalej będą zdane na łaskę męża, ojca, brata czy stryja. Nadal to oni będą za nie decydować, czy mogą się uczyć, pracować, wyjechać z kraju, a nawet wyjść z domu.

Niestety, Arabia Saudyjska w braku poszanowania praw kobiet nie jest odosobnionym przypadkiem. W wielu państwach świata, status kobiety jest w najlepszym wypadku porównywalny ze statusem małego dziecka. Więcej, są takie kraje, w których kobieta traktowana jest jak przedmiot, a już na pewno jako własność mężczyzny, bez odrębnej podmiotowości prawnej. Afganistan jest tego smutnym przykładem. Kilka lat temu media obiegła historia dziewczyny, która została skazana na karę więzienia za cudzołóstwo, mimo iż zgwałcił ją jej krewny. Po dwóch latach odsiadki została ułaskawiona, ale żeby przywrócić honor rodzinie musiała poślubić swojego gwałciciela. A takich przykładów jest wiele… Niemal 90 procent Afganek cierpi z powodu przemocy, nadużyć seksualnych albo zmuszania do zawarcia niechcianego małżeństwa.

Co dziwne, wśród niebezpiecznych dla kobiet miejsc na świecie są także Indie. Jeden z nielicznych demokratycznych krajów w Azji! Statystycznie co 3 minuty ma tam miejsce atak na kobietę, co 29 minut ktoś dopuszcza się gwałtu, a co 77 minut kobieta jest mordowana. Prawie każdy pamięta na przykład rok 2012, kiedy w Delhi doszło do zbiorowego gwałtu ze skutkiem śmiertelnym na 21-letniej studentce. Zdarzenie to uruchomiło falę protestów. Wprowadzono szereg reform mających na celu zmianę systemu ścigania przestępstw seksualnych. Od tego czasu doniesienia o molestowaniu czy gwałtach na stałe zagościły na łamach gazet. Jednak mimo, iż kobiety chętniej zgłaszają przypadki przemocy, to nadal w świadomości wielu mężczyzn „kobieta powinna znać swoje miejsce”.

Indie, ale także Bangladesz, Nepal, Kambodża, Malezja, Pakistan czy Uganda to kraje, w których kobiety oblewane są często żrącym kwasem. To kara za odrzucenie oświadczyn lub propozycji seksualnej, za zbyt niski posag, za „niesprawdzenie” się w roli żony, albo… za chęć kształcenia się. Rocznie dochodzi do tysięcy ataków kwasem. Zamach na kobiecą urodę jest nie tylko zniszczeniem jej zdrowia i psychiki, ale też roli w społeczeństwie, integralności i podmiotowości. Sami sprawcy w większości przypadków czują się zupełnie bezkarni. Na 10 tys. przestępstw, schwytanych i ukaranych zostaje zaledwie 2% winnych. Nadal zdarzają się także przypadku podpalania kobiet żywcem!

Na świecie trwa „epidemia przemocy” wobec kobiet, która nie dotyka tylko krajów Bliskiego Wschodu, Afryki czy Azji Południowo-Wschodniej, ale także i zakorzenionej w katolickiej kulturze, Ameryce Łacińskiej. Skala ataków jest tam tak wysoka, że do kodeksów karnych wprowadzono specjalne pojęcie: feminicidio, czyli Kobietobójstwo. Jest ono przejawem poczucia wyższości mężczyzny nad kobietą, co widać przede wszystkim w sposobie popełniania morderstw: kobiety są najpierw torturowane i gwałcone, a później ich ciała są okaleczane. Dopiero na końcu są mordowane. Najbardziej drastyczne przykłady kobietobójstwa znane są z północnych obszarów Meksyku, gdzie bestialsko zabija się szczególnie młode kobiety, a ich ciała wyrzuca się na śmietnik lub do masowych grobów. Juárez czy Tijuana nazywane są wręcz „miastami martwych kobiet”.

Oczywiście, nie wszędzie jest aż tak źle, jak w Indiach, Arabii Saudyjskiej czy Somalii, ale nawet w Europie, a tym bardziej w Polsce, jest jeszcze wiele do zrobienia. Problemy, z którymi borykają się Polki są inne, ale nie oznacza to, że nie należy się z nimi jak najszybciej uporać. Przemoc domowa, prawa reprodukcyjne, brak nowoczesnych standardów opieki okołoporodowej, gorsze zarobki i znacznie trudniejsza ścieżka kariery, to tylko kilka z nich. O tych ważnych sprawach trzeba pamiętać nie tylko z okazji 100-lecia przyznania praw wyborczych dla kobiet.

Adam Szejnfeld

Poseł do Parlamentu Europejskiego

www.szejnfeld.pl

www.kobiecastronazycia.pl

www.facebook.com/PoselSzejnfeld/

www.twitter.com/szejnfeld

www.instagram.com/szejnfeld/

#100PrawKobiet #PrawaKobiet #Przemoc #Przestępstwa #Europa #Afryka #BliskiWschód #Azja #UE #UniaEuropejska #Polska #AdamSzejnfeld

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)