Partie lewicy na czele z Sojuszem Lewicy Demokratycznej, jeszcze przed zwycięskimi dla siebie wyborami obiecywały nam wszystkim, że pod ich rządami wreszcie będzie normalnie, bezrobotni zdobędą pracę, pracujący nie będą żyć w strachu, iż ją utracą, nie trzeba będzie czekać godzinami u lekarza, a do tego jeszcze przestępczość drastycznie zmaleje. Słowem ojczyzna nasza będzie miodem i mlekiem płynąca, a nam wszystkim przyjdzie tylko błogosławić naszego wybawcę – oczywiście nie tego co na górze, lecz tego co po lewej stronie stoi, na czele całego obozu. A gdyby komuś było jeszcze mało, bo przecież zawsze znajdzie się jakiś zawistny, skompromitowany „awuesowiec”, to na życzenie tegoż wybawcy przysłowiowe gruszki na wierzbie nawet wyrosną. Takie cuda miały być!
Rzeczywistość jednak, jakby na złość, wcale nie chce być po myśli naszego zwycięzców. Obiecywane sukcesy jak nie nadchodzą, tak nie nadchodzą, a już pojawiają się różne nowe problemy, z którymi nie wiadomo co począć. I być może dałoby się to jeszcze społeczeństwu jakoś wytłumaczyć, „że to przecież wina tych co byli wcześniej i ich straszliwych zaniedbań, i że nie da się tak szybko po nich posprzątać”, a tym samym powstrzymać spadek notowań. Niestety, nie jest to łatwe, zwłaszcza, że nie wszystkie jeszcze media ma się w swoich rękach. Są jeszcze takie oto gazety, rozgłośnie radiowe i redakcje telewizyjne – wredne i uprzedzone – które nie chcą głosić jedynie chwały. Media, które bez przerwy bezczelnie donoszą co się dzieje wewnątrz i wokół Sojuszu. Kim są i co robią jego różni wysocy oraz lokalni działacze. Non stop ujawniają nie tylko różne wewnętrzne kłótnie i swary, ale i często nadużycia oraz przestępstwa. Nie pozwalają też spokojnie skupić się na korzystaniu z…, przepraszam, odpowiedzialnym sprawowaniu władzy, bo co tylko zostanie przedstawiony kolejny cudowny środek na poprawę bytu nas wszystkich, to one tylko krytykują i wyciągają różne, zapewne mało istotne, błędy i niedociągnięcia. Nie można nawet wysłać spokojnie rządowej delegacji do Brukseli, bo nawet tam ich dopadną, a właściwie jedną „zagubioną” rękę. Słowem te nieodpowiedzialne media, starają się wmówić naszemu, niczego nie podejrzewającemu społeczeństwu, że to wspaniałe ugrupowanie, na czele którego stoi Leszek Miller, wcale nie wiele się różni od tego okropnego AWS-u z Buzkiem i Krzaklewskim na czele.
Dość tego, ten obraz – nie prawdziwy przecie – musi się natychmiast zmienić! I to trzeba uczynić niezwłocznie, bo jeszcze zechcą się nawzajem łączyć, kojarzyć, zrzeszać i co wtedy?! Ustawą w nich, aby nie rośli już dalej w siłę, a tych słabszych też warto by jakoś zastraszyć, może zabrać im paszporty! Tak, trzeba dać jasny sygnał, że z nami nie ma żartów, a i nasz aktyw w jedną chwilę pojmie jak sobie radzić z tymi niegodziwcami na dole. Przyszła kolej na media. Zaczęło się. I nic to, że najnowsza legislacyjna inicjatywa Sojuszu Lewicy Demokratycznej wzbudza niepokój czołowych dzienników i tygodników, rozgłośni radiowych i telewizyjnych, organizacji dziennikarskich tak polskich, jak i międzynarodowych, czy też przedstawicieli Unii Europejskiej oraz Pana Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego! ,,Co im do tego, to my wiemy co jest najlepsze dla kraju, a Olek – prezydent nasz przecież – myśli właściwie tak samo, tylko się troszkę inaczej wysławia…” – można by usłyszeć.
Cóż, miejmy nadzieję, że jednak rząd oraz eseldowska część Parlamentu się w końcu opamięta i pod wpływem presji wyżej wymienionych środowisk, przestanie z uporem maniaka forsować zmiany, które zdecydowanie bardziej przybliżają nas do reżimu Łukaszenki, niż do wolnej Europy i wolnego świata.
A ze swojej strony radzę, czytajcie Państwo prasę, oglądajcie telewizję i słuchajcie radia, bo są one niezależne i obiektywne. Przynajmniej na razie…

Adam St. Szejnfeld
Poseł Platformy Obywatelskiej
szejnfeld@wp.pl

http://szejnfeld.sejm.pl