Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Kółko się zamyka (1)

Redaktor admin on 3 Sierpień, 2003 dostępny w Felietony, Felietony Archiwum. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

Bezrobocie. Jest problemem zawsze, i wtedy, gdy wynosi pięć, szczeć procent i wtedy, gdy sięga dwudziestu. Różni się tylko skalą kłopotów, oddziaływaniem na społeczeństwo, na gospodarkę, na… politykę. Jak mówią fachowcy, bezrobocie sięgające tylko około trzech procent jest normalnym zjawiskiem i nawet zdrowo wpływa na gospodarkę oraz stosunki pracy. Niestety, na razie taki poziom może mieścić się tylko w sferze naszych marzeń.
Co się dzieje? Jakie są przyczyny tak wysokiego bezrobocia w Polsce? Dlaczego ono ciągle rośnie? Jak z nim walczyć, ograniczać?… Postaram się odpowiedzieć na te pytania, choć nie sądzę, by było to możliwe w tak krótkim tekście. Będę więc chyba musiał zająć Państwa, tą ważną sprawą, także i w następnym numerze Tygodnika Nowego.
Oczywiście nie ma jednej, jakby niektórzy chcieli, przyczyny obiektywnej. A już na pewno, głoszenie nieudolności, a wręcz celowego działania na rzecz zwiększania bezrobocia w naszym kraju, jest nadużyciem co najmniej niemoralnym. Przyczyn jest więc wiele, jest to zespół, cały kompleks powodów, a co gorsze dla poszczególnych gmin i powiatów, na ogół mają one charakter, a więc i oddziaływanie, ogólnokrajowe, a nie tylko lokalne. W poszczególnych gminach, powiatach, poza wyjątkami, odczuwamy raczej skutek tego procesu, co oczywiście nie wyłącza tych jednostek z systemu i szans przeciwdziałania szkodliwemu społecznie procesowi rozwoju bezrobocia.
Niewątpliwie, znaczenie podstawowe ma tu przyspieszony w ostatnich dwóch, trzech latach proces restrukturyzacji gospodarki, na który nałożyła się nowa fala – restrukturyzacja zatrudnienia w sektorach pozagospodarczych. Tak więc do zwiększonego i pogłębionego procesu odchodzenia ludzi z przestarzałych i ,,przeludnionych” przedsiebiorstw przemysłu wydobywczego i przemysłu ciężkiego – kopalnie, huty, zbrojeniówka – doszły rzesze ludzi odchodzących z innych gałęzi – przemysł lekki, stoczniowy, transport, z PKP na czele. Na to nakładają się osoby wychodzące z transformującej się służby zdrowia, oświaty, administracji, także z administracji firm państwowych i prywatnych. To jest pierwszy element grupy przyczyn i ma on swoje korzenie jeszcze w PRL-owskiej gospodarce, którą ciągle musimy jeszcze przekształć, by mogła podołać grze na wolnym rynku. Drugim, bardzo ważnym elementem negatywnego zjawiska jest spadek tempa wzrostu gospodarczego i to jest to, co powinno nas martwić najbardziej, gdyż tylko przy znacznym wzroście gospodarczym można, stosując stosowny kompleks innych ,,leków”, o których powiem później, leczyć chorobę braku nowych miejsc pracy. Trzecią, i w mojej ocenie, najgorszą społecznie, przyczyną jest pojawianie się na rynku pracy coraz większej ilości ludzi młodych. Zaczyna się bowiem proces wchodzenia w dorosłe życie osób z wyżu demograficznego z lat osiemdziesiątych. Inne przyczyny mają już mniejszą wagę, ale nie powinno się ich znaczenia minimalizować, np. tajemnicą Poliszynela jest to, że po wprowadzeniu reformy służby zdrowia nastąpił masowy ,,wysyp bezrobotnych’’, którzy wcześniej się niekoniecznie rejestrowali. Obecnie ktoś, kto nie pracuje oficjalnie, a więc i ci którzy żyją z fuch lub zatrudnienia w szarej sferze oraz ci, co z saksów na życie przywożą marki zza Odry, bez zarejestrowania nie mają świadczeń zdrowotnych. Gdy dobrowolna składka (dla nie pracujących) przekracza 160 zł miesięcznie i jest niższa niż jeden dzień pobytu w szpitalu, to tylko głupcy ryzykują zdrowiem, nie rejestrując się w Urzędach Pracy. Te z kolei, z podatków pozostałych podatników, opłacają za nich składki ubezpieczenia zdrowotnego. Inny powód natomiast nosi cechy paradoksu. Mianowicie rozwijająca się gospodarka i konkurencja wymusza na polskich przedsiębiorcach konieczność podnoszenia poziomu techniki i technologii. Te niestety, na ogół, charakteryzują się mniejszym zapotrzebowaniem na tradycyjną siłę roboczą i nie tylko. Dotyczy to również kwestii zmniejszenia zużycia energii, materiałów i surowców, co w oczywisty sposób wpływa nie tylko na zatrudnienie w firmie macierzystej ale również i u dostawców oraz kooperantów. Kółko się zamyka.

(cdn)

Adam St. Szejnfeld
Poseł na Sejm RP

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)