Konwencja, supermodne ostatnio słowo. Ciągle słyszę, czytam, że oto jakaś partia jest po konwencji przedwyborczej, albo przed konwencją wyborczą, bądź to już właśnie jest w trakcie takiej elekcji. Co jednak oznacza to słowo? Jaki to proces wyboru kandydatów na kandydatów do Sejmu mieści się pod tym pojęciem? Czy faktycznie mamy tu do czynienia z wolnym trybem wybierania z nieograniczonej ilości kandydatów w demokratyczny – tajny – sposób, osób, które potem mają reprezentować w kampanii dane ugrupowanie? Ano nie. A, czy oznacza to więc, że ktoś świadomie wprowadza w błąd społeczeństwo? No, też nie. Konwencja wszakże, oznaczać może ,,wszystko i nic”, bo przecież konwencja to nic innego, niż umowa, umówienie się, a umówić się można na różne sposoby i na wszystko. Najgorsze jest to, że tu nikt z nikim się nie umawia, tylko odgórnie decyduje i… komunikuje. Kto? Aparat partyjny!
Tak więc jest tak, że to aparat partyjny, bez udziału i wiedzy nie tylko swojego elektoratu, ale nawet członków, wybiera, a raczej typuje, czy wręcz decyduje, kto i w jakiej kolejności będzie kandydował oraz w jakim okręgu. Może być także i tak, że członkowie danej partii, lub wybrani przedstawiciele, na ogół aparat niższego szczebla, wskazują, nawet niekiedy w głosowaniu, kto powinien kandydować w danym okręgu do parlamentu, lecz ostatecznie jednak decyzja ,,kto, kiedy, gdzie i z jakiego miejsca” zawsze należy ostatecznie do jakiegoś Leszka, Bronka, Jarka, czy Mariana (kiedyś, bo do kogo teraz?…) oraz ich kolegów (czytaj szwagrów – vide ostatni mój felieton). Elektorat, a nawet członkowie danej partii, ostatecznie dowiadują się, kto ma ich reprezentować w stolicy dopiero z ulotek lub ogłoszeń i komunikatów. Rzadko więc, najdelikatniej mówiąc, mają sposobność bezpośredniego wpływu na ten ważny proces. Jeszcze gorzej sprawa wygląda z aspiracjami do kandydowania. Tu właściwe nikt, kto wcześniej nie został przez aparat zatwierdzony, nie może kandydować. Pretendować można sobie jedynie do dolewki majowej botwinki (wszak mamy maj) na obiad, a nie do parlamentu – i to nie jest żadna aluzja, mimo, że botwinka i czerwona, i zieleni jest, a nie niebieska lub czarna. Czarna zresztą może tylko polewka być.
Jedynym ugrupowaniem politycznym, które każdemu daje szansę i kandydowania osobiście i głosowania na dowolnego kandydata oraz na ustalenie także i w ten sposób kolejności na liście, jest Platforma Obywatelska. Tylko w tym ugrupowaniu, każdy kto je popiera może samemu zgłosić się i kandydować na kandydata do Sejmu, każdy też może przyjść (przyjechać) na konwencję prawyborczą i w sposób tajny zagłosować na dowolną, wybraną przez siebie osobę. Kto otrzyma największą liczbę takich głosów, będzie mógł po pierwsze wziąć udział we właściwych, wrześniowych wyborach, a po drugie, wystartuje z takiej pozycji, która odpowiadać będzie ilości uzyskanych przez niego głosów poparcia. W naszym, pilskim okręgu, a nazywamy go Okręgiem Wielkopolski Północno-Zachodniej, bo bardziej ta nazwa oddaje specyfikę nowego okręgu wyborczego, konwencja odbędzie się już niedługo – 9 czerwca br. w Chodzieży w Ośrodku Sportu i Rekreacji, na terenach otaczających pływalnię Delfin. Ma to być majowy festyn, rodzinny piknik ludzi Platformy Obywatelskiej połączony z I Konwencją Wyborczą naszego ruchu obywatelskiego. Oprócz więc głosowania, przewidziano wiele atrakcji, takich jak koncerty zespołów i orkiestr, lunapark i gastronomię, pojedynki, w tym kandydatów, w Paint ball, pneumatyczne batuty i ogródek jordanowski, gry w tenisa, żeglowanie i pływanie stateczkiem po jeziorze, lub bezpośrednio na miejskiej pływalni, a także dyskotekę.
Niedługo już więc, za kilka dni, będziemy mogli dowiedzieć się kto i z jakiego miejsca będzie reprezentował pilską Platformę we wrześniowej konkurencji. I tylko ci kandydaci spośród wszystkich partii i ugrupowań, zostaną wybrani w sposób, w jaki jeszcze w naszym kraju kandydatów się nie wybierało. Trzecia Rzeczpospolita, nowy wiek, nowe tysiąclecie i nowy sposób wyłaniania reprezentacji politycznej. To jest Platforma, i to ma być konwencja w wykonaniu Platformy Obywatelskiej. Jedyna w swoim rodzaju.
Adam St. Szejnfeld
Poseł na Sejm RP