Król Midas to z pewnością jedna z bardziej znanych postaci mitologii greckiej. Jak głosi popularny mit, został on obdarzony przez bogów niezwykłym darem. Wszystko, czego dotknął, zamieniało się w złoto. I posadzka pod stopami, i jego szaty, a nawet drzewa, kamienie i kwiaty. Pomyśleć, ileż problemów współczesnego świata udałoby się rozwiązać, gdyby wśród nas znalazła się choć jedna osoba z tak niezwykłym darem…
Ale, ale! Nie ma co oddawać się marzeniom i rozmyślaniom. Nie trzeba też daleko w mitologii szukać! Żyjemy w pięknych czasach. Jest bowiem jeden kraj, taki w Europie, na którego czele stanął człowiek, który, niczym mityczny król Midas, zło zamienia w dobro, który czego nie dotknie, to zamienia w „złoto”.
Co prawda nie ma on tytułu króla, w sumie nie ma żadnej ważnej funkcji, nawet premiera czy prezydenta, ale dokonuje cudownych zmian każdego dnia. Kimże jest ten wyjątkowy człowiek? Oczywiście to Jarosław „Polskę Zbaw”. Nieformalny Naczelnik, a właściwie Prezes Państwa. Podlegają mu, i prezydent, i rząd, i parlament, a niebawem także i Trybunał Konstytucyjny. Gdy tylko jego partia doszła do władzy, dokładnie rok temu, nagle wszystko zaczęło zmieniać się na lepsze, niczym midasowe kamienie w złoto. W krótkim czasie nasze państwo zostało podniesione z kolan i odzyskało wolność i suwerenność. Udało się także wesprzeć polskie rodziny i ze zgliszczy bezbronności odbudować potęgę polskiej armii. Tak, rządy Prezesa Państwa w kraju nad Wisłą, to od roku niekończące się cuda i cuda!
Ci jednak, którzy pamiętają mit o królu Midasie, niestety doskonale wiedzą, jak on się kończy. Mityczny bohater obdarzony szczególnym darem przemieniał w złoto dosłownie wszystko. Także jedzenie, które próbował skosztować, również wino, którego chciał się napić. Rzekomy dar okazał się straszliwym przekleństwem, który omal nie doprowadził do jego zguby!
Tak samo dzisiaj Kaczyński, który doszedł do władzy pod hasłem „dobrej zmiany”, w rzeczywistości stał się dla naszego kraju niekończącym się koszmarem. Aż trudno to sobie wyobrazić, ale jeszcze zaledwie kilkanaście miesięcy temu Polska była prymusem Europy, stawianym za wzór innym krajom, szczególnie tym, które w przyszłości chciałyby reprezentować zachodni poziom. Silne instytucje demokratycznego państwa prawa, udana transformacja polityczna, dynamiczny rozwój gospodarczy, kolosalne inwestycje w infrastrukturę i w kapitał ludzki, modernizacja kraju praktycznie we wszystkich dziedzinach…. Co najważniejsze jednak dla zwykłych ludzi, zbicie inflacji i radykalne obniżenie bezrobocia. Do tego tolerancja, otwartość, gościnność i serdeczność…Za to nas lubiano, tego nam zazdroszczono.
A teraz? No cóż… Trzy debaty w Parlamencie Europejskim w sprawie łamania praworządności, demokracji i praw człowieka. Buta i arogancja władzy, nacjonalizacja postaw ludzi, mnożące się ataki na obcokrajowców… Zaniepokojenie sytuacją w naszym kraju wyrażane już nie tylko przez Komisję Europejską, Radę Europy czy prezydenta Stanów Zjednoczonych, ale nawet i przez ONZ. Lodowate stosunki praktycznie już ze wszystkimi strategicznymi partnerami Polski we Wspólnocie i w NATO.
Tak, rządzący dzisiaj Polską Król Midas naszych czasów, czego się nie dotknie, to zmienia, lecz nie złoto, ale w stertę gruzu. Gospodarka kuleje, inwestycje lecą na łeb na szyje, w przemyśle spadek, w budownictwie zapaść, rolnicy bez wypłat. Do tego całkowity zastój w unijnych programach finansowanych z nowej perspektywy finansowej. Rząd nie może ruszyć z budową dróg i modernizacją kolei. Dodatkowo docierają do nas niepokojące informacje o zamrożeniu miliardów wypłat na infrastrukturę…. Skutek? Z własnymi inwestycjami wstrzymują się i przedsiębiorstwa kontrolowane przez państwo, jak i te z sektora prywatnego. Okazuje się, że nawet podatek handlowy, gdyby był wdrożony, uderzyłby najbardziej nie w zagraniczne, ale w polskie firmy.
„Dobra zmiana”, którą zafundowało nam Prawo i Sprawiedliwość, nie oszczędza nikogo. Wojska, administracji państwowej, samorządu terytorialnego, wymiaru sprawiedliwości, spółek skarbu państwa, finansów państwa…Nawet edukacji. Tu zapanował już całkowity chaos. Nieprzemyślana, nieprzygotowana i pisana na kolanie reforma likwidująca gimnazja grozi całkowitą destabilizacją systemu oświaty w Polsce. Mimo to MEN nadal ją forsuje, wbrew nauczycielom, rodzicom, samorządom, ekspertom i zdrowemu rozsądkowi.
Brawo! Czapki z głów Królu Midasie!
Adam Szejnfeld
Poseł do Parlamentu Europejskiego