Kryzys ma to do siebie, ze szkodzi niestety wszystkim i daje szansę tylko nielicznym. Nielicznym, ale za to najlepszym. Tym, którzy potrafią sobie radzić w skrajnie niekorzystnych warunkach, tym, którzy mają możliwości i umiejętności przetrwania trudnego okresu, tym, którzy myślą “na jutro, a nie na dziś”.
Ostatnia dekoniunktura gospodarcza w naszym kraju, zaryzykuję tezę, iż paradoksalnie “pomogła” części przedsiębiorcom… Wiem, że takie postawienie sprawy może nie tylko dziwić, ale i bulwersować, lecz chcę poprzez tę “prowokację” powiedzieć, że w bardzo wielu jeszcze firmach w naszym kraju, przed załamaniem gospodarczym, występowały bardzo poważne niedociągnięcia w zarządzaniu przedsiębiorstwem i finansami. Obecnie, firmy ratując się przed startami, a niekiedy wręcz bankructwami, usprawniały zarządzanie, restrukturyzowały przedsiębiorstwa i zatrudnienie, zmieniały systemy promocji i innych wydatków. Wszystkie te działania w większości przypadków dały pozytywny efekt w zakresie racjonalizacji działań i zwiększania oszczędności. To z kolei dało zwiększenie konkurencyjności przedsiębiorstw na rynku krajowym i rynkach zagranicznych. Wzrósł eksport i przychody wielu branż. Najwyraźniej to widać w przemyśle, głównie w przetwórstwie, w branżach produkcji urządzeń biurowych i komputerów, maszyn i aparatury elektrycznej, mebli, czy pojazdów. Stagnacja, a nawet spadek natomiast odczuwa nadal przede wszystkim budownictwo. Źle jest również w handlu i usługach, ale tu odbija się na firmach głównie słaba siła nabywcza społeczeństwa. Taki stan utrzymuje się już jakiś czas mimo, że u nas sytuacja jest zła a za granicą również nie najlepsza, zwłaszcza w Niemczech.
Niestety stan, który opisuje, a wiec pozytywny wzrost produkcji, zwłaszcza w przemyśle, może być jedynie krótkotrwały, gdyż możliwości elastycznego zachowywania się polskich firm na rynku wyczerpują się. Teraz potrzebne jest bezwzględne wsparcie państwa, głównie poprzez obniżenie obciążeń kosztów pracy i kosztów produkcji, w tym podatków. Z reformą finansów publicznych, w tym systemu podatkowego, dłużej już czekać się nie powinno, chyba, ze rząd uważa, iż 19% bezrobocia nie jest jeszcze poziomem wystarczającym, by podejmować działania ratunkowe.
Adam Szejnfeld
Poseł Platformy Obywatelskiej
Adam.Szejnfeld@sejm.pl
Szejnfeld@sejm.pl