Za nami wrzesień, miesiąc intensywnych prac rządu nad przyszłorocznym budżetem, czyli planem wszystkich dochodów i wydatków państwa. Jak trudno jest skonstruować dobry budżet wiedzą świetnie samorządowcy, którzy co roku próbują pogodzić wydatki na remont starych dróg, budowę nowych, płace pracowników i wiele innych rzeczy z pulą przewidywanych dochodów. Dobry budżet wymaga pracy wielu osób, a i tak nigdy zapewne nigdy nie uda się zaspokoić oczekiwań wszystkich zainteresowanych.
Ostatnio sporo słyszymy o światowym kryzysie gospodarczym, ale Polska, dzięki solidnym fundamentom, pozostaje wciąż uodporniona na te chorobę światowych finansów. Mimo pełnych niepokojów oświadczeń opozycji, w Polsce nie dzieje się nic złego – nie upadają banki, nie ma problemów z zapłatą rat kredytów, a nasze oszczędności bezpiecznie rosną na bankowych lokatach. To zasługa ostrożności, jaką wykazywała się Polska w ostatnim czasie i dzięki temu kryzys znamy tylko z telewizji. Nie zmieni tego nawet opozycja, strasząca Polaków zapaścią a przy okazji niewyobrażalnym wzrostem cen w związku z decyzją wejścia do strefy wspólnej waluty. No, trudno. Tak to już jest, że mali ludzie żywią się dużym strachem, strachem który szerzą u innych.
Budżet to tylko jedno z szeregu narzędzi, dzięki któremu możemy wpływać na sytuację gospodarczą kraju, choć umiejętnie skonstruowany i odpowiednio wyważony może przyczynić się do wzmocnienia wzrostu gospodarczego. Odwrotnie, jeśli rządzący tworzą tzw. budżet wyborczy, w którym znacząco podnoszą płace sfery budżetowej i wydatki państwa, bez zapewnienia odpowiedniego finansowania, zamiast polepszyć, pogarszają sytuację Polaków.
Przyszłoroczny budżet godzi niezbędne wydatki ze spodziewanymi dochodami – podnosi płace tym pracownikom sfery budżetowej, którzy czekali na to od lat, ale jednocześnie nie obarcza Polaków tymi wzrostami. Warto zwrócić uwagę, że pierwszy raz w historii będziemy mieli do czynienia z bardzo radykalnym obniżeniem deficytu budżetowego, co jest niezwykle korzystne dla gospodarki i przedsiębiorców mimo, że jednocześnie zaplanowane zmiany systemowe spowodują zmniejszenie w 2009 r. tempa wzrostu dochodów. Jednym z powodów będzie obniżenie podatków. Od 2009 obowiązywać będą bowiem tylko dwie stawki w podatkowe – 18 i 32 proc. (dotychczas 19, 30 i 40 proc). Tę najwyższą będą płacić podatnicy, których roczny dochód przekracza 85,5 tys. zł brutto. Ta zmiana będzie miała wpływ na dalsze kształtowanie przejrzystości naszego systemu podatkowego, ale ważna będzie także dla zwiększania popytu wewnętrznego oraz kumulacji i oszczędności środków. W porównaniu z tegorocznym budżetem, koszty funkcjonowania państwa spadną. Poprzednie rządy zawsze zaczynały oszczędzanie od innych, obecny zrywa z tą tradycją. Inną zmianą jest ułożenie priorytetów budżetu według 22 podstawowych funkcji państwa, grupujących wydatki wszystkich dysponentów części budżetowych. Zadaniowy plan wydatków ma być istotnym elementem usprawniającym planowanie i zarządzanie środkami publicznymi, a zarazem kolejnym krokiem do tworzenia w Polsce budżetu zadaniowego.
Zdaniem wielu niezależnych specjalistów obecny projekt budżetu jest bardzo dobry, ale na pytanie, czy zapewni on równie wysoki, co w poprzednich latach wzrost gospodarczy, wyrazić muszę daleko idącą ostrożność. Obserwacja ostatnich wydarzeń w USA i Europie pokazuje bowiem, że światowa gospodarka wchodzi w fazę istotnego spowolnienia, co zapewne odczujemy także w naszym kraju. Globalizacja wszystkich rynków powoduje efekt domina w przypadku wszelkich zawirowań i tutaj pole działań rządu jest mocno ograniczone. Robimy jednak wszystko, by problemy na Zachodzie nie odbiły się na kondycji naszej gospodarki i ten budżet jest odpowiedzią na wydarzenia ostatnich miesięcy. Warto więc dodać, że mimo korekty na rynkach światowych, rząd nie przewiduje w Polsce dużego spowolnienia i zakłada wzrost naszego PKB na bardzo dobrym poziomie 4,8 proc.
Pomimo zawirowań na rynkach światowych uważam, że Polska pozostanie w przyszłym roku gospodarczym liderem regionu Europy. Nowy plan dochodów i wydatków państwa przyczynia się do dalszego równoważenia wydatków, opierając się pokusie przeznaczenia zwiększonych wpływów z tegorocznego budżetu na wydatki konsumpcyjne. Jeśli uda się więc przyjąć ustawę budżetową w obecnym kształcie, szybki wzrost gospodarczy pozostanie niezagrożony, a polscy przedsiębiorcy będą mogli nadal bezpiecznie inwestować i rozwijać swoje firmy.
Adam Szejnfeld
www.szejnfeld.pl