W ostatnich czasach narastają w Polsce negatywne oceny opinii publicznej dotyczące stosowania przez różne instytucje rynków finansowych nadmiernego oprocentowania udzielanych pożyczek lub kredytów. Opinie te, być może w mniejszym stopniu dotyczą takich instytucji, jak banki, w tym banki spółdzielcze, lub spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe, ale bardziej przeróżnych, działających legalnie, albo na krawędzi prawa instytucji prabankowych, lub takich, które się tylko za takowe podają, a tak de facto działają zupełnie nielegalnie łamiąc szereg ustaw, z prawem bankowym włącznie.
Konsumenci obecnie na każdym kroku poddawani są presji ogłoszeń i reklam, kuszących ich możliwością zaciągnięcia kredytów albo pożyczek na bardzo dobrych, korzystnych warunkach, a promocje, zwłaszcza w okresach świąt, ferii i wakacji, stają się powszechnością. Jak się wydaje, ze względu na małą zasobność przeważającej części społeczeństwa, zadłużenie obywateli ciągle rośnie, a wraz z nim odsetek ludzi niewypłacalnych. Tworzą się dramaty ludzkie i rodzinne. Na ten zły obraz, a zarazem odbiór społeczny, nakładają się sytuacje zwykłych działań przestępczych polegających na świadomym oszukiwaniu klientów i wyłudzaniu pieniędzy pod różnymi pozorami. Z takimi procederami mięliśmy na przykład do czynienia z zakazanym niedawno przez Sejm „Systemem argentyńskim”.
W minionych kilku latach efekt był oto taki. Ludzie obserwowali, że inflacja wynosi niewiele, nawet poniżej procenta, choć ostatnio bardzo znacznie wzrosła nawet do kilku procent, a pożyczki i kredyty udzielane były z oprocentowaniem kilkunastoprocentowym, a nawet w wysokości ponad 20, czy 30 procent. Taki stan był niezrozumiały dla większości obywateli. W tym kontekście w dyskusji społecznej zaczęto zrównywać zrozumienie zwykłego kosztu pożyczki, w który wliczone jest np. ryzyko kredytowe, z kosztem np. 250%, czy 300% odsetek w skali roku lichwiarskich pożyczek udzielanych przez nieuczciwych przedsiębiorców, uznając i jedno i drugie za lichwę. Czy takie odbieranie tej problematyki jest słuszne? Nie! Ale niestety, wydaje się, że nie tylko oszuści i spekulanci zapracowali na taki pogląd. Same banki i inne legalne instytucje finansowe mają także swój udział w kreowaniu wspomnianej, negatywnej opinii. Ta natomiast, jak się wydaje, legła u podstaw wniesienia do Sejmu dwóch projektów ustaw, które, choć poprzez zmiany innych ustaw i innymi metodami, ale w podobny sposób chcą doprowadzić do tego samego efektu. Mianowicie do ustalenia w sposób ustawowy górnego pułapu stosowanego w Polsce oprocentowania pożyczek i kredytów.
A więc nie chodzi bezpośrednio tylko o walkę z lichwą, lecz tak na prawdę o ustalenie pewnych progów maksymalnych odsetek, gdyż w społeczeństwie narasta niezadowolenie i poczucie niesprawiedliwości z powodu braku takiej regulacji i wykorzystywaniu tej sytuacji przez osoby nieuczciwe. Jeśli bowiem chodzi o oszustwa, o wyzysk i lichwę, to wydaje się, iż prawodawstwo w tym zakresie jest wystarczające, choć na pewno niewystarczający jest zakres jego stosowania przez organy ścigania. Bez wątpienia należałoby więc z całą mocą zastanowić się dlaczego przepisy prawa w tym zakresie nie są stosowane i co zrobić, by był z nich czyniony większy użytek przez policję, prokuraturę i sądy.
Sprawa wydaje się prosta, ale jak to w życiu bywa, taką nie jest do końca. Dlaczego? Ano dlatego, że w normalnym państwie lichwiarze powinni siedzieć w więzieniach, a nie w biurach udzielających pożyczek, a oprocentowanie w legalnych instytucjach powinna kształtować kalkulacja kosztów, a nie ustawa. Istnieją bowiem różne poziomy ryzyka, a więc i kosztów przyznawania pożyczek, czy kredytów, w zależności od sytuacji danej osoby, czy firmy. Ustalenie więc tych pułapów poprzez ustawę, może odwrócić się paradoksalnie przeciwko tym, których nowe przepisy miałby chronić i odciąć ich w ogóle od wsparcia zewnętrznego. Dlatego więc praca w Sejmie nad tymi projektami powinna być niezwykle wyważona, ostrożna i odpowiedzialna. Nie można bowiem wylać dziecka wraz z kąpielą!
Adam Szejnfeld
Poseł Platformy Obywatelskiej
Adam.Szejnfeld@sejm.pl
http://szejnfeld.sejm.pl