Każdy, kto choć pobieżnie śledzi życie polityczne w kraju świetnie wie, jak zapracowani są członkowie rządu, wprowadzając wszystkie niezbędne zmiany dzięki którym Polska ma być krajem bardziej przyjaznym zwykłemu obywatelowi. Zadanie nie jest łatwe – przepisy obowiązujące w Polsce są często nie tylko nieżyciowe, ale także nielogiczne. Zdarza się, że jeden mówi co innego niż drugi.
To, jak bardzo przepisy mogą komplikować codzienne życie doskonale pamiętam jeszcze z mojej kariery w samorządzie. To doskonała szkoła, którą zalecałbym każdemu politykowi przed przeprowadzką do Warszawy. Dużo łatwiej kierować budową autostrad, jeśli wcześniej głowiło się nad remontem drogi wiejskiej, zarządzanie ochroną środowiska naturalnego staje się łatwiejsze, jeśli wcześniej walczyliśmy o budowę oczyszczalni ścieków w gminie, a sektor edukacji staje się bardziej przejrzysty, jeśli niegdyś próbowaliśmy zdobyć komputery dla szkoły. Także próba podniesienia poziomu życia wszystkich Polaków może być efektywniejsza, jeśli wcześniej starało się ułatwić życie małym firmom i zwykłym mieszkańcom w swojej gminie.
Nie sposób przecenić wiedzy ani umiejętności, jakich nabyłem pracując na rzecz samorządu. Począwszy od Szamocina, gdzie jako radny i burmistrz nabrałem nie tylko najważniejszych politycznych szlifów, ale i dowiedziałem się jak pomagać obywatelom. Potem także, jako poseł pracujący na rzecz naszego okręgu, aż do obecnego dnia, gdy dysponując wiedzą jaką wyglądają przepisy od strony praktycznej lepiej mogę realizować zadania, jakich oczekuje całe społeczeństwo.
Podczas swojej drogi spotkałem wielu wspaniałych ludzi, którzy, co podkreślam wielokrotnie, nierzadko byli dla mnie przykładem zaradności i tego, jak wbrew przeciwnościom losu robić wielkie rzeczy dla swojej społeczności. To z nimi – burmistrzami, wójtami, starostami, radnymi walczyliśmy i dalej walczymy, o wzmocnienie roli samorządu by doprowadzić do zwiększenia jego dochodów chociażby przez podniesienie ich udziału w podatkach, do wzmocnienia roli marszałków i zarządów województw, do udoskonalenia podstaw prawnych w celu skuteczniejszego wykorzystywania funduszy unijnych, do wyrównania szans uboższych regionów i lokalnych samorządów poprzez ich dofinansowanie z programów unijnych oraz z subwencji ogólnej, do poprawy jakości świadczonych usług administracyjnych poprzez dobry dobór i dokształcanie kadr czy informatyzację, wreszcie do przygotowania nowej ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym.
Wszyscy spotkaliśmy w życiu ludzi i zdarzenia, które miały zasadniczy wpływ na to, kim jesteśmy dzisiaj. To prawdziwa szkoła życia każdego z nas i nie powinniśmy się wstydzić czerpać z niej pełnymi garściami to, co czyni nas lepszymi i mądrzejszymi. Moją szkołą życia były lata pracy i działalności – w Szamocinie, Chodzieży, Pile, Poznaniu, aż w końcu w Warszawie…. Moją szkołą życia byli ludzie, których spotkałem w tych miastach, ale także i w bardzo wielu innych – w Kaliszu, Wrześni, Szamotułach, Rogoźnie, Czarnkowie, Trzciance, Wągrowcu, Złotowie, Grodzisku… Kontakt z nimi uważam wciąż za bezcenny, choć niestety, zbyt mało mam już na to czasu. Pamiętam jednak, kto i co jest w życiu najważniejsze. Najważniejsi są ludzie.
Adam Szejnfeld
www.szejnfeld.pl