Mimo że od paru miesięcy ceny nowych mieszkań nie rosną, dla wielu Polaków cztery kąty są wciąż marzeniem. Problem dotyczy zwłaszcza młodych ludzi, którzy dopiero chcą założyć rodzinę, ale także wielu tych, którzy zrządzeniem losu nagle zostali pozbawieni dachu nad głową. Z pomocą tym właśnie ludziom idzie rząd, który przyjął projekt nowelizacji ustawy o finansowym wsparciu budownictwa socjalnego. Dzięki nowym przepisom gminy będą mogły m.in. otrzymać wsparcie finansowe na tworzenie mieszkań komunalnych w ramach inwestycji prowadzonej przez towarzystwo budownictwa społecznego.
Szerszy zakres pomocy otrzymają także najbardziej potrzebujący – zgodnie z projektem inwestorzy tworzący lokale socjalne, mieszkania chronione, noclegownie i domy dla bezdomnych będą mogli otrzymać wsparcie socjalne wynoszące od 30 do 50 proc. kosztów inwestycji. Obecnie jest to maksymalnie od 20 do 40 proc. wartości poniesionych kosztów. Zmienią się także możliwości pozyskiwania przez gminy, przy finansowej pomocy budżetu państwa, mieszkań komunalnych nie posiadających statusu lokali socjalnych. Gminy będą również mogły kupować całe budynki mieszkalne, a nie jak dotychczas, tylko poszczególne lokale.
Tworząc zasoby komunalne z wykorzystaniem dofinansowania gmina będzie zobowiązana do wydzielenia z istniejących już zasobów odpowiedniej liczby lokali socjalnych. Umożliwi to powstawanie tzw. łańcuchów przeprowadzek. Do nowych mieszkań komunalnych będą kierowani lokatorzy regularnie uiszczający opłaty czynszowe, natomiast do mieszkań o niższym standardzie i mniejszym czynszu osoby lub rodziny niewypłacalne.
Do tej pory budownictwo komunalne, a raczej jego prawie całkowity brak, było źródłem deklaracji ideowych, programów i licznych polemik politycznych. Niestety, pomimo lat, które mijały mieszkania wciąż przybywały w tempie poniżej potrzeb. Od 1997 r. liczba mieszkań socjalnych, oddawanych do użytku malała. W 1997 r. oddano ich 3700, najgorszy był jednak 2000 r. – zaledwie 1904. Od 2001 r. ich ilość wzrosła do 2318 mieszkań, a w 2002 r. było to prawie 2500 mieszkań. Tymczasem, wraz z wchodzeniem w dorosłe życie pokolenia wyżu demograficznego zapotrzebowanie rosło znacznie szybciej. Realizacja budownictwa komunalnego w swojej obecnej postaci nie jest w stanie zmienić istniejącej sytuacji, a finanse samorządów dają bardzo ograniczone możliwości wielu słusznych działań. Dzięki nowym rozwiązaniom znaczącej poprawie ma ulec klimat inwestycyjny w tym obszarze aktywności gminy.
Pozytywne skutki nowych przepisów odczujemy dopiero za parę lat, ale nie ma wątpliwości, że pozwolą one skuteczniej zapewniać mieszkania ludziom o niskich i średnich dochodach. Dziś otrzymanie mieszkania chociażby w TBS-ie przez tych ludzi jest zbyt trudne, a często starania o niego kończą się niepowodzeniem. Nie mam także wątpliwości, że nowe inwestycje gminne wpłyną pozytywnie na lokalną gospodarkę, w tym przede wszystkim na miejscowe firmy budowlane, które będą miały szansę pozyskać nowe kontrakty.
Adam Szejnfeld
www.szejnfeld.pl