Luigi Bobbio, burmistrz miasta Castellammare di Stabia we Włoszech zdobył światowy rozgłos po tym, jak pod karą grzywny zakazał mieszkankom swojego miasta noszenia spódniczek kończących się przed kolanem. Zabronił również opalać się, przeklinać, a także, o zgrozo, grać w piłkę nożną w miejsca publicznych. Burmistrz twierdzi, że walczy o przyzwoitość i wyższą kulturę współżycia społecznego, ale opozycja nie daje mu wiary, przypomina o wysokim bezrobociu i problemach mieszkalnych w gminie. Tak czy siak, burmistrz Bobbio stał się światowym symbolem niekompetencji i urzędniczej kompromitacji.
W Polsce nikt na pomysł mierzenia długości spódniczek dotąd nie wpadł, ale trzeba przyznać naszym samorządowcom, że kontrowersyjnych, lub powiedzmy wprost, kompromitujących decyzji nie brakuje. Nie zdobywają one światowego rozgłosu, ale skutecznie uprzykrzają życie zwykłym mieszkańcom. Na szczęście raz na cztery lata mamy wybory.
Myśleliśmy, jakich ludzi chcemy w polityce i w minioną niedziele dokonaliśmy wyboru. Ciekaw jestem, teraz, jakie będą oceny zbiorowego aktu wyborczego. Rozmawiając z ludźmi, często słyszę, iż głosują na tego czy tamtego kandydata na wójta, burmistrza lub prezydenta, bo się do niego przyzwyczaili i go znają. Boją się nowego, nie chcą zmian. Pragną spokoju, cieszą się, jak dotychczasowy włodarz podczas przypadkowego spotkania w sklepie powie im „dzień dobry”, pojawi się na przedstawieniu szkolnym ich dzieci, a raz na kilka, kilkanaście lat odnowi rynek miejski. Czy zadają sobie pytanie, a może nowy byłby lepszy?
Uważam, że nie ma jednego schematu. Są tacy, którzy winni już dać szansę swoim młodszym następcom i tacy, którym warto zaufać oferując mandat ponowie. Jak to wżyciu. Każdego człowieka należy oceniać indywidualnie. Ale, zanim następnym razem zaczniemy narzekać na rząd i polityków z Warszawy za stan naszych dróg, szkół czy kondycję remizy OSP, zastanówmy się, czy dobrze adresujemy nasze pretensje. W naszym kraju tylko część zadań lokalnych i regionalnych jest realizowana przez agendy administracji rządowej. Zasadnicza część zadań administracji to właśnie rola samorządu terytorialnego. To on dba o porządek i bezpieczeństwo publiczne, ekologię, komunikację, szkolnictwo służbę zdrowia i opiekę społeczną, a wkrótce stanie się odpowiedzialny za nasze szpitale.
Umożliwienie wyboru najważniejszych urzędników samorządu przez mieszkańców regionu ma gwarantować, że władza nie zostanie im narzucona, że będą mogli decydować czy poziom świadczonych usług jest zadowalający, czy wprowadzane są pożądane zmiany. Czy radni, wójtowie, burmistrzowie robią to, co do nich należy, czy też pochłonięci są sami sobą, od czasu do czasu pozorując jakieś działania. Ocena należy do nas. Dokonaliśmy jej. Jesteśmy już po pierwszej turze wyborów. Ale w wielu miejscowościach będzie jeszcze dogrywka. Jest więc czas, by przemyśleć swoje wyborcze decyzje.
Adam Szejnfeld
Poseł na Sejm RP