W ostatnich latach Polska stała się prawdziwą potęgą w eksporcie siły roboczej. Choć dzięki temu tysiące rodzin mogło podnieść swój standard życia, spłacić zaciągnięte pożyczki czy kupić samochód, to nie ma wątpliwości, że lepiej dla gospodarki będzie, jeżeli ci którzy wyjadą zaczną szybko wracać. Skutki emigracji specjalistów odczuły firmy usługowe, np. budowlane, zakłady produkcyjne, ale także szpitale i przychodnie.
Słusznie zauważył premier Tusk w minionym tygodniu, że choć Polska nie posiada znacznych zasobów naturalnych, to ma inny wielki skarb – zdolnych i pracowitych ludzi. To na nich będzie się opierać przyszłość naszego kraju i dlatego za dziesięć czy dwadzieścia lat nie może nam zabraknąć fachowców. Rzeczą oczywistą jest, że musimy zrobić wszystko, by stworzyć najlepsze warunki dla wykorzystania kapitału wiedzy, energii i przedsiębiorczości Polaków. Jeśli nie uda nam się sprawić, by Polska szybko stała się przyjaznym środowiskiem rozwoju biznesu nasi najlepsi studenci, pracownicy, naukowcy a także przedsiębiorcy przeniosą się do tych krajów, gdzie będą lepsze warunki działania.
Jednym z podstawowych zasobów gospodarki, w który państwo musi inwestować jest wiedza. Niezbędne jest wdrażanie programów edukacyjnych odpowiadających na potrzeby rynku i kształtowanie społeczeństwa informacyjnego, w którym komputer jest naturalnym narzędziem pracy. Koniecznością staje się również edukacja dorosłych, bo przyznać trzeba szczerze, że dziś już mało kto może pozwolić sobie na komfort zakończenia nauki wraz z uzyskaniem dyplomu ukończenia szkoły bądź uczelni. Kursy i szkolenia stały się codziennością nie tylko przedsiębiorstw prywatnych, ale także całego sektora publicznego. Dzięki temu bez względu na wiek nasze kwalifikacje są stale podnoszone, a wcześniej zdobyta wiedza odświeżana.
W ciągu ostatnich lat polepszył się standard życia przeciętnego Polaka, a koniunktura wciąż trwa. Zachęca do skorzystania z owoców wzrostu gospodarczego, ale nie możemy spocząć na laurach. Pamiętajmy, że kraje, które odniosły spektakularny sukces gospodarczy, takie jak Irlandia, Korea Południowa czy Tajwan, potrafiły utrzymać wysokie tempo wzrostu przez 10-20 lat. Nie możemy więc czekać i już dziś trzeba zacząć budować fundamenty długotrwałego rozwoju, nawet jeżeli oznacza to szereg reform, których efekty będą widoczne dopiero za kilka bądź kilkanaście lat.
Miliony złotych, jakie w najbliższych latach popłyną na usprawnienie naszego kapitału ludzkiego, powinny zaowocować wyższym poziomem kształcenia oraz wysoko wykwalifikowaną i dobrze opłacaną kadrą pedagogiczną. Tu nie może być miejsca na kompromis – jeżeli chcemy być w europejskiej czołówce, musimy inwestować w rozwój intelektualny. Nakreślenie głównych punktów, które należy poprawić to właściwy krok do tego, by następne pokolenia żyły w rozwiniętym i bezpiecznym gospodarczo państwie.
Adam Szejnfeld
www.szejnfeld.pl