Ostatnio pisałem ogólnie o nowym, rządowym projekcie karania firm za przewinienia ich pracowników. Teraz chciałbym podać więcej szczegółów, zwłaszcza, że gdyby prawo to weszło w życie, stanowiłoby istotną rewolucję i nie tylko chyba w systemie polskiego prawodawstwa ale także mentalności. Projekt ustawy on odpowiedzialności podmiotów zbiorowych, bo nim mowa, wprowadza nową kategorię podmiotów odpowiedzialnych w prawie karnym za przestępstwa lub przestępstwa skarbowe. Do tej pory znana była jedynie odpowiedzialność karna osób fizycznych. Teraz dodaje się także odpowiedzialność karną podmiotów zbiorowych. I tu mamy do czynienia z pierwszym zdumiewającym zjawiskiem, a mianowicie stworzenie, powrót, usankcjonowanie – jak kto woli – “równych i równiejszych” podmiotów.
Mianowicie podmiot zbiorowy, no powiedzmy przedsiębiorca będący spółką prawa handlowego, albo tylko spółką osobową – spółka cywilna, jawna itd. – będzie tej restrykcyjnej odpowiedzialności podlegał, a na przykład organ administracji publicznej albo jednostka samorządu terytorialna nie. Te bowiem mają być wyłączone spod tej odpowiedzialności. Można więc by zapytać: czy będzie można bezkarnie łamać prawo, na przykład biorąc łapówki w urzędzie i tenże urząd nie poniesie odpowiedzialności karnej, a nie będzie tego można czynić w firmie, bo tam odpowiedzialność poniesie i sprawca i sama firma?! Czy o to chodzi w tym wyłączeniu organów administracji państwowej?…
Kolejnym zaskoczeniem jest to, że projekt rządowy znacznie wykracza poza ramy przewidziane w prawie unijnym, a jego rozwiązania szczegółowe wydają się naruszać Konstytucję, Konwencję o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.
Dalej. Przewiduje się w projekcie dwa postępowania karne – jedno przeciw osobie fizycznej popełniającej czyn zabroniony, drugie – przeciw podmiotowi zbiorowemu. Oba postępowania są ściśle ze sobą powiązane, lecz podmiotowi zbiorowemu nie daje się jednak prawa formalnego i czynnego uczestniczenia i własnej obrony w postępowaniu przeciw faktycznemu sprawcy – osobie fizycznej. Rząd nie przewiduje takiej możliwości naruszając tym samym podstawową zasadę procesu karnego – zasadę prawa do obrony. Proponuje się także przyjęcie odpowiedzialności podmiotu zbiorowego w oderwaniu od koncepcji odpowiedzialności opartej na zasadzie winy. W tym przypadku odpowiedzialność na zasadzie winy ma zostać zastąpiona odpowiedzialnością na zasadzie ryzyka. A więc winien jesteś, czy nie, jak się coś stanie, to i tak będziesz odpowiadał! Twoje ryzyko żeś zatrudniła pracownika łamiącego prawo. A jak odpowiadał? Ano głównie finansowo. Można by przejść nad tym dalej, gdyby jednak nie poziom kar. Oscylują one w granicach do 10% przychodu albo wydatków, a w większości przypadków same minimalne zagrożenie karne ma nie być mniejsze niż 1-2% przychodów. Wprowadzanie tak znacznego zagrożenia karnego i to w takiej wysokości nie znajduje żadnego uzasadnienia zarówno ze względu na realia gospodarcze, poczucie sprawiedliwości społecznej, jak normy prawa międzynarodowego. Dlaczego? Bo, w przypadku największych polskich przedsiębiorstw maksymalna kara wynosiłaby nawet ponad 1 miliard zł!, a kara minimalna w zależności od typu przestępstwa nie mogłaby być niższa niż 100 lub 200 milionów zł! No, to są już pieniądze dla wielu niewyobrażalne. Ale to nie wszystkie uwagi i obawy. Zastrzeżenia budzi również przepis stanowiący, iż „ciężar dowodu spoczywa na tym, kto dowód zgłasza”. Taki zapis powoduje wic naruszenie zasady domniemania niewinności wynikającej z polskiej Konstytucji. Teraz będzie trzeba udowadniać, iż nie jest się wielbłądem, jeśli się tak będzie twierdzić. Więc cóż, może lepiej będzie milczeć…
Kolejne i jeszcze większe obawy budzi propozycja, aby o odpowiedzialności osób zbiorowych i o nakładaniu wielomilionowych kar orzekać miał w pierwszej instancji sąd rejonowy w składzie jednoosobowym. Projekt przewiduje, iż również jednoosobowo sąd ma orzekać w II instancji. Eliminuje się także możliwość złożenia skargi kasacyjnej przez podmiot zbiorowy. Tak więc ktoś sprawę o grube miliony załatwi jednoosobowo i nie będzie nawet możliwości bronić się kasacją przed Sądem Najwyższym. To ci jest dopiero pomysł, prawda?! No i ciekawe, czy na taki pomysł oprócz mnie ktoś powie “nie!”.
Adam St. Szejnfeld
Poseł Platformy Obywatelskiej
szejnfeld@wp.pl
htpp//:szejnfeld.sejm.pl