Czerwiec 1956 to data, która powinna wejść w naszą świadomość narodową, podobnie jak dzień odzyskania niepodległości po latach zaborów. Myśl taka nasunęła mi się kiedy uczestniczyłem w uroczystościach upamiętniających 50 rocznicę poznańskich wydarzeń. Mimo, iż w ciągu wielu lat komunistycznego zniewolenia miały miejsca podobne wydarzenia (1968, 1970, 1976, 1980, 1981), to jednak za Czerwcem’56 przemawia wiele argumentów. Mianowicie po 11 latach od konferencji jałtańskiej, kiedy Polska znalazła się w strefie wpływów Rosji radzieckiej, to po raz pierwszy w polskich robotnikach właśnie w Poznaniu zrodził się bunt. Sprzeciw przeciw codziennej rzeczywistości. Trudno było zgodzić się na dyktaturę partyjną, która nie wnosiła w życie polskiego obywatela niczego pozytywnego, a wręcz przeciwnie, stawała się powodem frustracji i udręki. Tworzyła szarą ale i brutalna rzeczywistość, pozbawiająca ludzi tego co najważniejsze – wolności i nadziei. Upodlenie, brak środków do życia, podnoszenie cen, nie wypłacanie należnych wynagrodzeń, dyskryminacja kościoła – to powody, dla których na ulice Poznania wyszły tłumy, aby wyrazić swój sprzeciw. Była to swego rodzaju erupcja wulkanu, który przebudził się po latach uśpienia. Jednak czy usprawiedliwia to działania wojska i milicji, które przeciw nieuzbrojonym obywatelom przeciwstawiły kordony służb i czołgi? Czy usprawiedliwia to użycie ostrej broni przeciwko niewinnym dzieciom i robotnikom? Na takie działania nigdy nie znajdzie się wytłumaczenie. Nigdy nie będzie dla nich usprawiedliwienia. Ginęli ludzie a władza komunistyczna zza biurka partyjnego budynku starała się tuszować ilość rannych i ofiar. Chciano, by karty historii roku 1956 nie były naznaczone niewinną krwią. Na szczęcie pamięć ludzka potrafi zatrzymać więcej informacji niż państwowe archiwa, niź teczki byłej PZPR. Nie udało się sowieckim włodarzom ukryć przed światem tragedii. Dziś wiemy więcej o tamtych dniach, o rannych, o ofiarach i ich rodzinach, jednak są jeszcze białe plamy, które czekają na odkrycie. Jednak nawet stuprocentowe ujawnienie faktów oraz wszystkich kulisów i decydentów nie zwróci rodzinom ich zamordowanych dzieci, mężów, żon… Żadna decyzja polityczna nie uleczy ran ciała i ducha. Dlatego właśnie powinniśmy jako Naród pamiętać o pierwszym tego typu i na taką skalę wystąpieniu naszych przodków przeciwko sowieckiej władzy. Wszystkim uczestnikom, poległym bohaterom i ich rodzinom należy się hołd dla wielkiej, heroicznej a przede wszystkim patriotycznej postawy. Dzięki Poznańskiemu Czerwcu 1956 bowiem dzisiaj możemy swobodnie wyrażać swoje opinie, aktywnie uczestniczyć w życiu społecznym i politycznym, a przede wszystkim z nadzieją możemy myśleć i mówić o przyszłości.
Adam Szejnfeld
poseł Platformy Obywatelskiej
www.szejnfeld.pl