Dwieście jedenaście lat temu naród polski dokonał rzeczy wręcz niewiarygodnej. Potrafił zaprzestać wewnętrznych sporów, kłótni i w imię ratowania Rzeczypospolitej uchwalił pierwszą europejską konstytucję. Najważniejszy akt prawny, który miał być podstawą uzdrowienia państwa polskiego. Dalsza historia pokazała, że na nic się zdały próby powstrzymania upadku kraju. Potężni sąsiedzi nie pozwolili na te zabiegi i niedługo potem nasza ojczyzna znikła z map Europy.
Dziś czasy są odmienne. Polska znów ma pełną niepodległość. Ze swoimi sąsiadami żyje w przyjaźni. A na dodatek jest członkiem paktu północnoatlantyckiego i przygotowuje się do członkostwa w Unii Europejskiej. Słowem, z zewnątrz nie grozi nam żadne niebezpieczeństwo.
Natomiast gwarantem wewnętrznej stabilności naszej ojczyzny jest właśnie konstytucja. Konstytucja jako akt prawny ma swoją specyfikę. Nie tylko przecież określa podział władzy w państwie, prawa i obowiązki jego obywateli, ale przede wszystkim odzwierciedla pewien ideał państwa, do którego dążymy. Stąd też spory i protesty, jakie towarzyszą przy jej uchwaleniu. To jednak naturalne, nigdy nie będziemy w stanie pogodzić wszystkich ideałów i racji tworząc taki akt jak konstytucja. I zawsze pojawi się ktoś, kto stwierdzi, że nie reprezentuje ona w całości jego poglądów, albo po prostu jest zła i tyle. Świadkami takich między innymi zdarzeń byliśmy w trakcie uchwalania obecnej ustawy zasadniczej, kiedy to pojawiały się głosy, że jest ona zbyt liberalna, albo że zbyt mały akcent położono na obecność w niej określonych norm i wartości.
Warto jednak przy tym przypomnieć, że nasza obecna ustawa zasadnicza jest bardzo młoda i minęło zaledwie pięć lat od chwili jej przyjęcia. A jednak mimo tak krótkiego czasu jej obowiązywania widać, że jest to dobra konstytucja, która daje poczucie bezpieczeństwa. Konstytucja, która daje odpór co rusz pojawiającym się populizmowi i demagogii. A więc pozwolę sobie powtórzyć słowa Pana Prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego: „To dobra konstytucja, która mimo swojego młodego wieku zdała egzamin i powinniśmy traktować ją jak swoiste dobro narodowe…” Nie oznacza to oczywiście, iż w przyszłości nie będzie zmieniana, np. po to by zlikwidować Senat w polskim Parlamencie. Życie jednak pokaże co, jak i kiedy czynić, by nie dokonywać w tym najwyższym akcie zmian pochopnych i nieprzemyślanych.
Adam St. Szejnfeld
Poseł Platformy Obywatelskiej
szejnfeld@wp.pl
http://szejnfeld.sejm.pl