Ostatnio Sejm zajmował się dwiema bardzo ważnymi, tak ze względu na ochronę środowiska naturalnego i rozwój gospodarczy, jak i ze względu na nasze oczekiwania związane z integracją z Unią Europejską, ustawami. Jedna, to ustawa o opakowaniach i odpadach opakowaniowych, druga o obowiązkach przedsiębiorców w zakresie gospodarowania niektórymi odpadami oraz o opłacie produktowej i opłacie depozytowej. Brrrry…. Odpady, opakowania, opłaty, depozyty… Z niczym przyjemnym się nam to nie kojarzy. Ale cóż, są sprawy, co jak lekarstwa – smaczne nie muszą być, byle pomagały. Ale jest też i inna prawda – każde lekarstwo w nadmiarze szkodzi!
Do obu ustaw wniosłem wcześniej wnioski zmian, a obecnie poprawki. W pierwszej z wymienionych ustaw jest na przykład przepis, który nakłada na sprzedawców detalicznych napojów konsumpcyjnych w opakowaniach jednorazowych, obowiązek posiadania w ofercie handlowej tych samych produktów w opakowaniach wielokrotnego użytku. Niby nic wielkiego, ale to tylko znający się na rzeczy wiedzą co wiązałoby się z tym niewinnym przepisem. W tej sytuacji, realizacja przez sprzedawców detalicznych nałożonego obowiązku byłaby możliwa tylko przy założeniu, iż zaczęli by oni stosować praktyki dyskryminujące małych, krajowych producentów, a faworyzujące koncerny międzynarodowe. Wydaje się to sprzeczne nie tylko ze zdrowym rozsądkiem, ale także z Konstytucją Rzeczpospolitej. Na marginesie należy dodać, iż nałożenie na sprzedawców detalicznych napojów konsumpcyjnych takiego obowiązku… nie wynika z wymogów prawa unijnego! A więc cóż? Chcemy być bardziej święci niż Papież?… Jeśli przepis pozostanie, spowoduje masowe procesy upadłościowe polskich małych i średnich producentów, których nie będzie stać na zakup nowych linii technologicznych do rozlewu napojów. Ale kogo to obchodzi? Kto w to wierzy?!… kto chce tego słuchać?…
Druga z ustaw budzi jeszcze większe zastrzeżenia. Zdecydowałem się wiec zgłosić wniosek o odrzucenie projektu tej ustawy w drugim czytaniu, w całości. Na wszelki jednak wypadek, gdyby Wysoka Izba nie podzieliła mojego zdania, co jest bardzo prawdopodobne, zgłosiłem również katalog poprawek, które mają na celu polepszenie wspomnianej ustawy.
O co chodzi w tym projekcie? Ustawa ma nakładać na przedsiębiorców obowiązek odzyskiwania i poddawania recyklingowi odpadów opakowaniowych i poużytkowych. Wydaje się jednak, w mojej ocenie, że realizacja tego obowiązku jest dla znakomitej większości przedsiębiorców niewykonalna, a przynajmniej zbyt trudna do wykonania. Nie będzie to dla nich łatwe nawet poprzez wyspecjalizowane przedsiębiorstwa, które przewiduje do powołania projekt ustawy. Ustawa przewiduje również wprowadzenie nowej, tak zwanej, opłaty produktowej, która ma stymulować wzrost odzysku i recyklingu odpadów. Nikogo chyba nie trzeba przekonywać do tego, że wprowadzenie nowej opłaty, a właściwie nowego podatku, wpłynie również bezpośrednio na podniesienie kosztów prowadzenia działalności gospodarczej, a więc i produkcji oraz cen. Zaproponowałem więc, aby wyłączyć spod tej ustawy choć małe firmy, a więc te, którym najtrudniej będzie podołać nowym zadaniom, zwłaszcza, że co ciekawe, i w tym przypadku prawo Unii Europejskiej nie nakłada na państwa członkowskie obowiązku stosowania zaproponowanych w projekcie opłat. Tylko kilka państw stosuje zbliżone, ale nie takie same, obciążenia, na zasadach rozwiązań wewnętrznych. Więc cóż? Znowu chcemy być świętsi?…
Adam St. Szejnfeld
Poseł na Sejm RP