Dłużnikiem być, ach dłużnikiem być, cóż to za przyjemność jest, cóż za dobry byt. Takie słowa mogłyby być kanwą do refrenu jakiejś frywolnej pioseneczki. Bo wszak w Polsce lepiej być dłużnikiem, niż wierzycielem. Lepiej komuś coś być winnym, niż mieć u kogoś swoją należność – zapłatę za towar lub usługę.
Człowiek pożycza komuś pieniądze lub sprzedaje jakiś towar, na przykład lodówkę, albo pralkę, czy też prowadzi jakiś biznes, no powiedzmy buduje dom, a potem nie dostaje zapłaty. I co? I nic!
Wszystko u nas musi opierać się na zaufaniu dającego lub sprzedającego z jednej strony, a solidności i rzetelności biorącego, kupującego, czy zamawiającego z drugiej strony. I dobrze, bo zaufanie powinno być podstawą stosunków miedzy ludźmi – stosunków i tych prywatnych i tych gospodarczych. Niestety, cały ten dobry układ popada w ruinę w przypadku okazania się, że jedna ze stron nie jest jednak rzetelna. Kupuje i nie płaci, pożycza i nie oddaje, zamawia i nie wywiązuje się ze swoich obowiązków… Wtedy dobry człowieku – któryś pożyczył, sprzedał, czy wykonał usługę – jesteś w kropce. Gdy dłużnik nie odpowiada na wezwania, nie komunikuje się, lub wręcz oświadcza, że nie zrealizuje swojego zobowiązania, toś jest jak śliwka, co wpadła w kompot. Jesteś ugotowany wierzycielu mój.
Chwila, chwila. Spokojnie, ktoś przypomni. Jest jeszcze przecież wymiar sprawiedliwości. Ach, racja. Nic więc wierzycielu mój, nie martw się. Jest policja, jest prokuratura, jest sąd, jest w końcu… komornik. Imperium państwa ci pomoże. Zgłosisz sprawę gdzie trzeba, troszeczkę poczekasz, jakieś parę miesięcy, a potem sprawa sama już w twoim interesie toczyć się będzie. Nikt cię nie zostawi z twoim problemem. W końcu zajmie się nim niewątpliwie sąd i już po kilku latach, na przykład czterech, czy pięciu, będziesz miał wyrok w kieszeni. Ufff, co za ulga. Teraz dopadniesz drania! Pójdziesz z sądowym papierem do komornika, zapłacisz co trzeba i poczekasz ile trzeba i…. Ano właśnie, tu robi się problem z tym “i…”. No, ale przecież nie bądźmy drobiazgowi, przecież masz papier w ręku, a to się w Polsce zawsze liczyło i liczy. Papier! Papier w ręku!
Adam Szejnfeld
Poseł Platformy Obywatelskiej
Adam.Szejnfeld@sejm.pl
http://szejnfeld.sejm.pl