Jednym, z najczęściej poruszanych problemów podczas moich licznych spotkań z mieszkańcami regionu pilskiego, jest sprawa bezpieczeństwa publicznego, działań organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości. Wszystko, co jednak jest z tym problemem związane, sprowadza się w końcu do woli i słusznej potrzeby tego, by mieszkaniec Rogoźna, Wągrowca albo Chodzieży, czuł się tak samo bezpieczny na ulicy, jak i w domu.
O słabościach, a nawet kryzysie sądownictwa wiedzą i mówią wszyscy. Największym problemem wymiaru sprawiedliwości jest zdaniem tak prawników, jak i opinii społecznej, przewlekłość postępowania. Minister Hanna Suchocka chce przełamać ten kryzys. Dlatego podjęła zdecydowane działania doraźne oraz głęboką reformę podległego jej resortu. Zmiany organizacyjne i kadrowe oraz wspólne ustalenia z prezesami sądów dają już pierwsze efekty. Wreszcie rozpoczynają się ważne procesy wobec tych, którzy chcieli być ponad prawem, którzy za nic mięli spokój, dobra materialne, a nawet życie innych. Obecnie niemal codziennie słyszymy o kolejnych wyrokach orzekanych przez sądy w sprawach bulwersujących opinię publiczną. Cel generalny reformy sądownictwa przygotowanej przez Hannę Suchocką jest bardzo jasny: zagwarantowanie każdemu rzeczywistego dostępu do niezależnego sądu, który możliwie szybko rozpatrzy każdą wnoszoną sprawę. Istotą reformy jest tworzenie sądów blisko obywatela, czyli tzw. sądów grodzkich oraz przyjęcie procedur uproszczonych w sprawach drobnych – oczywiście – przy zagwarantowaniu stronom odpowiednich gwarancji procesowych, a także przy wzmocnieniu praw pokrzywdzonego.
Jako prawnik i obywatel tego kraju, zgadzam się całkowicie ze stanowiskiem minister Hanny Suchockiej, że powodzenie reformy zależeć będzie głównie od m.in. podniesienia prestiżu i wymagań wobec sędziów, wzmocnienia pozycji prezesów sądów, stworzenia korpusu wysoko wykwalifikowanych i odpowiednio opłacanych pracowników administracyjnych wymiaru sprawiedliwości, zdecydowanej poprawy technicznego wyposażenia sądów i prokuratur, zmianom w systemie opłat sądowych, aby były one powiązane ze stopniem czasowego i finansowego zaangażowania sądów, a nie tylko z wartością sporu.
Na głęboką reformę sądownictwa czekają ludzie – chcą bowiem, aby ich sprawy były załatwiane sprawnie. Czeka również środowisko sędziowskie – albowiem zależy mu na wzmocnieniu autorytetu III władzy. Przypomnijmy sobie, że w sferze sądownictwa przełom 1989 roku zaowocował rzeczywistymi gwarancjami dla niezależności sądów i niezawisłości sędziów, rozwojem autonomii samorządu sędziowskiego, wprowadzeniem zasady stanowiącej, że Polska jest demokratycznym państwem prawnym. Stało się tak również dzięki Hannie Suchockiej, która jako parlamentarzysta, były premier i obecnie minister, wprowadzała europejskie normy demokratyczne do polskiego wymiaru sprawiedliwości. Daleko jednak nam jeszcze do poczucia, że nastał czas sprawiedliwości. Dlatego tak ważny jest dla nas wszystkich plan Hanny Suchockiej.
Adam Stanisław Szejnfeld
POSEŁ NA SEJM RP