Za nami wybory do organów samorządu terytorialnego. Już dziś wiemy, kto będzie przez najbliższe cztery lata zawiadywał naszymi małymi ojczyznami. Są to ludzie, którym powierzyliśmy mandaty zaufania, i od których oczekujemy rzetelnej pracy na rzecz lepszej przyszłości.
W swoich rozważaniach chciałbym poruszyć bardzo istotny temat dotyczący również pośrednio samorządu terytorialnego, który od dłuższego czasu spychany jest na boczny tor merytorycznej dyskusji. Mam tu na myśli bardzo newralgiczny punkt na mapie polskiej oświaty – podwyżki płac dla nauczycieli. Doskonale zdajemy sobie sprawę, jak istotną rolę w kształtowaniu młodego człowieka odgrywa szkoła. Tym samym szkoła to nie tylko miejsce nauki, ale i wychowania, kształtowania postaw, światopoglądów, poszerzania horyzontów. Nie mogłoby się to wszystko odbywać, gdyby nie wykwalifikowana kadra pedagogiczna stanowiąca nieodłączny element każdej placówki oświatowej. Każdy nauczyciel poza skarbnicą wiedzy stanowi autorytet, na który spoglądają dziesiątki młodych oczu. Tym samym za swoje poświęcenie i codzienny trud zasługuje on na godziwe wynagrodzenie. Nie jest żadną tajemnicą, iż pracownicy oświaty w Polsce nie zarabiają kokosów. Bardzo często pensja nauczycielska nie odzwierciedla nakładu pracy, którą wkłada nauczyciel. Nie ulega zetem wątpliwości, iż aby polska oświata pozostała na wysokim poziomie musi posiadać dobrze wykwalifikowaną i adekwatnie zarabiającą kadrę. W obietnicach przed i po wyborczych partii rządzących wiele mówiło się na temat zwiększenia płacy pracownikom oświaty. Jednak nie uczyniono nic, aby w sposób skuteczny tego dokonać. Demagogia ministra Giertycha i jego urzędników pokazuje, że za deklaracją podwyżek nie idzie absolutnie żaden czyn. Platforma Obywatelska, jako pierwsza alarmowała, iż przygotowany przez rząd projekt ustawy budżetowej nie gwarantuje podwyżek płac nauczycieli od stycznia 2007 roku. Postanowiliśmy zatem przygotować projekt poprawki gwarantujący zwiększenie wydatków w zakresie wynagrodzeń dla nauczycieli. PO zaproponowała podwyższenie na rok 2007 wskaźnika procentowego określonego w Karcie Nauczyciela, od którego zależy wysokość średniego wynagrodzenia nauczycieli z 82% na 84%. Podobny w swoim celu wniosek zgłosili posłowie LPR-u. Niestety, rozwiązanie zaproponowane przez LPR jest obarczone poważną wadą prawną. Wprowadza bałagan i utrudnia interpretację przepisów. Nie gwarantuje obowiązku podwyższenia płac nauczycieli od nowego roku oraz stawia pod znakiem zapytania możliwość wprowadzenia podwyżek w latach następnych. Potwierdza to sejmowa ekspertyza prawna. Tak więc koalicja rządząca forsuje przepisy złe i mogące de facto nie wprowadzić żadnych z zapowiadanych zmian. W związku z tym Platforma Obywatelska, dostrzegając te wady, postanowiła złożyć na najbliższym posiedzeniu Sejmu projekt zmiany ustawy – Karta Nauczyciela. Zmiany mają dotyczyć wspomnianych zapisów gwarantujących podwyżki dla nauczycieli.
Wierutnym kłamstwem są zatem słowa ministra Giertycha stwierdzające, iż PO nie chce podwyżek w sferze oświaty. Można pokusić się o stwierdzenie, że to właśnie LPR poprzez proponowane buble prawne ucieka jak najdalej od tego tematu. Tym samy pragnę zapewnić, iż Platforma Obywatelska jest tą siłą polityczną, która w dobrej i dobrze opłacanej edukacji widzi idealny sposób na rozwiązywanie poważnych problemów społecznych i cywilizacyjnych.
Adam Szejnfeld
www.szejnfeld.pl