Kończący się rok sprzyja różnym podsumowaniom. Co prawda, mamy dopiero połowę grudnia, ale już można sobie powiedzieć, iż niestety 2002 rok nie był lepszym od minionych, a kolejny 2003r. nie obiecuje poważniejszych przemian. Oczekiwane po wyborach parlamentarnych “nowe otwarcie” nie poprawiło wskaźnika optymizmu, nie zwiększyło nadziei przedsiębiorców na lepszą przyszłość. Od samego początku roku okazało się bowiem, że zmniejszenia obciążeń finansowych, w tym małych i średnich przedsiębiorstw, nie będzie, a z obciążeniami biurokratycznymi będzie “różnie”. W ustawie budżetowej oraz w projektach ustaw okołobudżetowych, a także w dziesiątkach projektów wniesionych pod obrady Sejmu w ramach pakietu “Przede wszystkim przedsiębiorczość” mało jest rozwiązań, które zmieniają gospodarczą rzeczywistość na zdecydowanie lepszą, są natomiast też takie, które ją pogarszają. Wystarczy przypomnieć, iż w mijającym roku i na rok przyszły podniesiono ponownie obciążenia firm poprzez podwyżkę PIT (zamrożenie progów) i CIT (odejście od planowanej obniżki), a także VAT. Wprowadzono również dodatkowo akcyzę na energię elektryczną, która spowodowała dalszy wzrost kosztów wytwarzania, czy też podatek od oszczędności. Oczywiście są w nowych przepisach ”Pakietowych” również i rozwiązania korzystne dla przedsiębiorców, w tym małych i średnich, na przykład szersze stosowanie karty podatkowej, czy ryczałtu ewidencjonowanego, odpisów amortyzacyjnych, albo usprawnienia w rozliczeniach podatkowych, zwłaszcza dla rozpoczynających dzialalność gospodarczą – tzw. “kredyt podatkowy”. Korzystniej rozwiązano również dla MSP rozliczenia podatku VAT. W prawie pracy natomiast zmieniono wreszcie wiele przepisów dających lepsze dla pracodawców uregulowania. Wszystko to jednak nie spowodowało odczuwalnych zmian na lepsze, a bilans rozwiązań pozytywnych i negatywnych nie wypada chyba najlepiej.
Niestety, w minionym okresie przyjęto również kilka rządowych projektów ustaw, które mają prawo wywoływać dalsze niezadowolenie zwłaszcza, że niektóre, nie uwzględniając interesu małych i średnich przedsiębiorców, mają na celu nadal jedynie “wypompowywanie” pieniędzy podatników w od dawna nierentowne i niekonkurencyjne firmy duże. Przykładem takiego rozwiązania może być ustawa o pomocy publicznej dla przedsiębiorców o szczególnym znaczeniu dla rynku pracy. Ustawa ta dotyczy podmiotów gospodarczych, które na 30 czerwca 2002 zatrudniały powyżej 1000 pracowników, a więc w praktyce beneficjantem jej mogą być tylko duże firmy. Z założenia zatem wykluczone będzie skorzystanie z ustawy najczęściej prywatnych, małych – do 50 osób – i średnich – do 250 osób zatrudnienia – przedsiębiorstw. Innym, trochę “odwrotnym” przykładem, może być ustawa o restrukturyzacji niektórych należności publicznoprawnych od przedsiębiorców, wprowadzająca swoistą “premię podatkową” związaną z nieściągalnymi należnościami. Ciekawa z założenia ustawa nie spełniła jednak oczekiwań właścicieli firm, gdyż skorzystać z niej mogli głównie tylko mali przedsiębiorcy. Średnie firmy natomiast musiały spełnić szereg dodatkowych przesłanek i wskaźników, które mają raczej już tylko firmy upadające. Tak więc te, które jeszcze nadają się do restrukturyzacji wypadły z oferowanego przywileju. Ponadto przedsiębiorcy mieli jedynie 14 dni od wejścia ustawy w życie na dokonanie stosownych zgłoszeń w urzędzie skarbowym, co większości skutecznie uniemożliwiło skorzystanie z nowych rozwiązań. Bez względu na wielkość przedsiębiorstw natomiast, duże obawy wywoływać ma prawo inna z kolei ustawa, mianowicie ustawa o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zagrożone karą. Jej przedmiotem jest ustanowienie kar dla przedsiębiorców ale nie za ich czyny ale za czyny ich pracowników. Katalog tych czynów zabronionych jest bardzo obszerny i jeszcze bardziej rozbudowane są sankcje za ich dokonanie. Na to wszystko nałożyła się ostatnia decyzja Sejmu zwiększająca składkę na ubezpieczenie zdrowotne, a więc tak de facto, podwyższająca po raz kolejny koszty pracy…
To wszystko, trzeba uczciwie powiedzieć, nie może tworzyć dobrego klimatu dla rozwoju przedsiębiorczości i dobrego samopoczucia samych przedsiębiorców. Sądzę więc, że nadszedł wreszcie czas nie tylko na zmiany prawa ale także i na zmianę klimatu. Potrzebna jest nam pogoda dla przedsiębiorczych.
Adam St. Szejnfeld
Poseł Platformy Obywatelskiej
szejnfeld@wp.pl
http://szejnfeld.sejm.pl