W ostatnim czasie w krajowych mediach głośno było o naszym regionie i to nie tylko w aspekcie byłego senatora Henryka Stokłosy. Kiedyś na przykład, jadąc samochodem, słyszałem w radiowym wydaniu wiadomości aż dwie informacje dotyczące wydarzeń w Pile i w Chodzieży. To był prawdziwy rekord, chociaż niestety – i jak zwykle – żadna wiadomość nie była pozytywna. Pierwsza dotyczyła życzeń, jakie pomyłkowo zamieściło biuro prasowe rządu w gazecie należącej do Anny Stokłosy (straszna rzecz, skandal wręcz!), drugie nieszczęsnych strażaków z chodzieskiej OSP, o których głośno zrobiło się na chwilkę po zamknięciu ich remizy.
Wśród specjalistów od wizerunku nie brakuje takich, którzy wyznają zasadę „nieważne jak mówią, ważne że w ogóle mówią”, ja jednak wiem, że nasz region może się pochwalić wieloma wspaniałymi wydarzeniami, które mogą nas promować i wskazywać jako dobry przykład dla innych regionów kraju. Biznes, kultura, sport… Jest tak wiele znaczących przedsięwzięć i tak wielu znanych ludzi, że nawet nie będę próbował ich wymienić, bo tylko im musiałbym poświęcić niejeden felieton. Dlaczego więc to o nich nie jest głośno?
Złe wiadomości zawsze sprzedają się lepiej – ludzka ciekawość skłania się bardziej ku wypadkom i nieszczęściom. Aby jakiś sukces został zauważony, musi być naprawdę spektakularny – najlepiej na skalę kraju lub Europy. Jednak nawet wtedy szybko zapominamy o nim i wracamy do narzekania, jak jest źle i nieciekawie….
Mam nadzieję, że wiosna i czas poświątecznej, nowej energii, sprawią, że zaczniemy dostrzegać wszystkie kolory otaczającej nas rzeczywistości – nie tylko te szare i nieciekawe. Wokół każdego z nas są bowiem wartościowi i dobrzy ludzie, którym warto poświęcać czas i energię. To zdanie kieruję nie tylko do czytelników moich felietonów, ale przede wszystkim do dziennikarzy i do środowisk opiniotwórczych. Nauczmy się zauważać, cenić i promować nasze własne dokonania wtedy i inni może także je będą doceniać. Trzeba bowiem najpierw szanować samego siebie, by żądać szacunku od innych. Musimy także nauczyć się walczyć razem, a nie z osobna, o nasze wspólne interesy oraz promować je na zewnątrz. To znów kieruję do polityków i naszych samorządowców. Wtedy być może wreszcie subregion Wielkopolski północnej nie będzie prowincją Wielkopolski i wreszcie znanym z dobrych informacji rejonem w Polsce.
Mimo tak powszechnych utyskiwań na otaczającą nas rzeczywistość, dzieje się u nas, jak w całym kraju, wiele pozytywnych rzeczy – budowane są drogi, powstają nowe zakłady pracy, ludzie z dotychczas niedocenianych branży zarabiają więcej. To prawda, że jest jeszcze wiele niezałatwionych rzeczy, które czekają na to, aż rządzący krajem zwrócą na nie swoją uwagę. Wielu z nas wciąż żyje w ubóstwie, usiłując przeżyć za kilkaset złotych miesięcznie. Ich jedyną nadzieją jest to, że wzrost gospodarczy poprawi także ich poziom życia – że w końcu znajdą satysfakcjonującą pracę, a ich dzieci będą mogły zdobyć godziwe wykształcenie. Także im życzę, żeby potrafili dostrzec w swoim życiu pozytywne strony. Wtedy nie tylko mamy lepsze samopoczucie, ale zdecydowanie więcej rzeczy udaje nam się pozytywnie załatwić.
Adam Szejnfeld
www.szejnfeld.pl