Pisze ten tekst w kilka kwadransów od momentu ogłoszenia szacunkowych wyników wyborów i mam w tej chwili dwie refleksje. Po pierwsze, zwycięstwo PO jest historyczne, bowiem nigdy w przeszłości, od końca I wojny światowej, żadna koalicja nie powtórzyła zwycięskiego wyniku. To sukces więc historyczny. Po drugie natomiast i co najważniejsze – że Polacy wreszcie pokazali, iż stawiają na tych, którzy się dobrze sprawdzili, na tych co potrafili nasz kraj przeprowadzić przez okres kryzysu i katastrof, postawili na tych, co rządzili spokojnie, rozsądnie, racjonalnie i odpowiedzialnie. Polacy postawili na tych, którzy pracują na polski sukces w przyszłości a nie na tych, dla których ważniejsza jest zawiść, zemsta, nienawiść, wojna polsko-polska… To sukces więc nie tylko Platformy Obywatelskiej, ale całej Polski i wszystkich Polaków.

Tak, wygrała dobra praca i odpowiedzialne rządy. Wyniki sondażowe pokazują bowiem, że Platforma Obywatelska cieszy się niesłabnącym zaufaniem wśród społeczeństwa. Dzisiejsze zwycięstwo, to zwycięstwo rosnącej gospodarki i rozwijającej się Polski, a więc i uznanie dla rządów Platformy Obywatelskiej. PO będzie teraz mogła nadal prowadzić działania, dzięki którym nasz kraj wyszedł obronną ręką ze światowego kryzysu.

Dwa miesiące kampanii parlamentarnej to był ogromny wysiłek. Praca od świtu do nocy, ciągłe podróże, zebrania, spotkania z wyborcami, do których trzeba się przygotować. Do tego prace nad nowymi aktami prawnymi, wyjazdy do Warszawy, pisanie artykułów, czyli moje zwykłe obowiązki poselskie. Ciągle w podróży, ciągle pod presją czasu i nowych wydarzeń na scenie politycznej. Bez czasu na sen, bez czasu na porządny posiłek. W trakcie kolejnych spotkań i wyjazdów nieraz musiała wystarczyć mi krótka drzemka w samochodowym fotelu i hot-dog pośpiesznie zjedzony na stacji benzynowej. A to tylko finisz czteroletniej pracy, bo tak w zasadzie wyglądały wszystkie dni pracy minionej kadencji. Koniec kampanii nie oznacza jednak odpoczynku. Krótka przerwa, jaką zawsze obiecuje sobie zrobić po wyborach nigdy nie dochodziła do skutku. Teraz pewnie będzie podobnie.

Wieczór wyborczy trwa, ale ja już zastanawiam się, jaka będzie Polska po wyborach. Ostatnia kampania zmieniła polską scenę polityczną. Na jej potrzeby Jarosław Kaczyński ponownie przybrał maskę starszego, dystyngowanego pana, ale kilkakrotnie się zapomniał i spod niej wychylił się prezes, jakiego dobrze znamy. Dzięki temu dowiedzieliśmy się, że posiada tajemną wiedzę na temat okoliczności wyboru kanclerz Niemiec (tradycyjnie: „wiem, ale nie powiem”) i że każdy bandyta w szaliku, to nie bandyta, tylko patriota. Nawet, jeśli kopie kobiety i demoluje stadiony. To wszystko dzięki partii, która ma w nazwie Prawo i Sprawiedliwość.

W parlamencie prawdopodobnie pojawi się nowa formacja polityczna, wyrosła na buncie i zmęczeniu polską sceną polityczną. Razem z SLD będzie ona teraz współtworzyć lewą stronę sceny politycznej. Nie wiem, czy Janusz Palikot przyłoży rękę do stanowienia lepszego prawa, ale możemy być pewni, że dostarczy nam jeszcze niejednego spektaklu, a mediom materiału do widowiskowych reportaży. Zarówno PiS jak i Ruch Poparcia Palikota gwarantują więc jedno – powyborcza cisza nie potrwa długo.

Adam Szejnfeld

Poseł na Sejm RP

www.szejnfeld.pl