Arthur Schopenhauer “Wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.”

Hannibal “Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.”

Praca na cztery lata

Redaktor admin on 3 Grudzień, 2006 dostępny w Felietony, Felietony Archiwum. Możesz śledzić odpowiedzi do tego wpisu poprzez RSS 2.0. Nie ma możliwości pozostawienia komentarza.

Za nami burzliwy okres kampanii wyborczych. Z naszych ulic skutecznie znikają reklamy wyborcze, w gazetach lokalnych milkną echa komentarzy dotyczących programów poszczególnych kandydatów… jednym słowem powraca rzeczywistość. W zasadzie na dziś wszystkie rady samorządów terytorialnych naszego regionu zostały ukonstytuowane a co za tym idzie rozpoczął się okres wytężonej pracy. Doskonale pamiętamy obietnice z ulotek wyborczych. Mamy więc cztery lata na ocenę poczynań tych, których wybraliśmy.
Często zastanawiam się czego potrzeba naszym małym ojczyznom, aby przybrały one pożądany obraz dobrobytu i skutecznie zarządzanych samorządów. Niewątpliwie na pierwszym miejscu należy postawić dobrze rozwiniętą i stojącą na jak najwyższym poziomie oświatę. To głównie od poziomu szkół zależą losy naszych dzieci i młodzieży. Wykwalifikowana kadra dydaktyczna, rozbudowana infrastruktura szkolna to podstawa zdrowego rozwoju ciała i osobowości każdego młodego człowieka. O tym zapomnieć nie możemy. Na drugiej pozycji w hierarchii wartości postawiłbym inwestycje, które gwarantują powstawanie nowych miejsc pracy, napływ pieniędzy do lokalnego budżetu oraz gospodarcze zaspokojenie regionu. Często jednak z braku dostatecznej wiedzy, a może i umiejętności gminy czy powiaty blokują rozwój, a także nie stwarzają przyjaznej atmosfery dla potencjalnych inwestorów. Najczęściej dzieje się to na skutek braku porozumienia pomiędzy lokalnymi stowarzyszeniami lub frakcjami politycznymi, które podczas bitwy o „ojca sukcesu” tracą z oczu interes ogółu.
Oczywiście, nie możemy zapominać o pomocy tym, którzy z rożnych przyczyn nie dają sobie rady w codzienności. Miejscami pomocy są na pewno gminne ośrodki opieki społecznej i centra pomocy rodzinie. Należałoby jednak, w drodze także centralnych decyzji, zmienić charakter tych placówek z zapomogowych na udzielających rzeczywistą pomoc. Dlatego, że w tego typu placówkach mieszkańcy potrzebujący pomocy powinni w większości przypadków zamiast przysłowiowej „ryby” otrzymać „wędkę”.

Tak. Gołym okiem widać, że zadań i pracy na kolejne lata jest bardzo dużo. Pozostaje jedynie kwestia odpowiednich decyzji, które przyniosą owoce nie tylko lokalnym włodarzom, ale przede wszystkim tym, którzy powierzyli im mandat zaufania – mieszkańcom naszych gmin i naszych powiatów. Miejmy nadzieję, że tych społecznych sukcesów się doczekamy.

Adam Szejnfeld
poseł na Sejm RP
www.szejnfeld.pl

Brak możliwości dodania komentarza

Zaloguj się / Realizacja - Medianet (info@medianetinteractive.pl)