W Polsce, z jednej strony tworzy się ustawy powiększające zakres wolności gospodarczej, z drugiej jednak przygotowuje się akty prawne, które tę wolność ograniczają. Doprowadza to do sytuacji, którą można porównać do pracy mitycznego Syzyfa. Jedni toczą, toczą z trudem kamień pod górę, ale jak już są blisko szczytu, ktoś spycha go ponownie w dół. Wszystko trzeba zaczynać od nowa. Biurokrajcja bowiem wraz z głupotą nie tak łatwo się poddają. Gdy tracą jakieś jedno pole, to równocześnie opanowywują dwa kolejne.
Obecnie mamy w naszym kraju do czynienia z wyraźnym rozdwojeniem jaźni rządów ostatnich trzech lat. Z jednej strony inicjuje się dobre w swoim zamyśle rozwiązania, jak na przykład ustawa o swobodzie działaności gospodarczej, ale jednocześnie wprowadza się przepisy utrudniające rozwój gospodarki, jak na przyklad podnoszenie podatków, czy innych danin publicznych. Ostatnim takim negatywnym, w ręcz kuriozalnym przykładem jest rządowy projekt podniesienia składek na ubezpieczenie społeczne przedsiębiorców. Wzrost tego rodzaju kosztów godzi w konkurencyjność polskich firm na rynku. To z kolei będzie stymulowało takie patologiczne sytuacje, jak uciekanie z dochodami w szarą strefę czy obniżenie zatrudnienia w firmach. Natomiast wszyscy ci, którzy nie będą mogli lub nie będą chcieli przenieść swojej działalności do nielegalnej strefy, poważnie zastanowią się nad sensem dalszego funkcjonowania. Jest to zatem typowy przykład stanowienia złego prawa.
Mam w kwestii skaładek na ubezpieczenie społeczne diametralnie odmienne zdanie niż Rząd, które zresztą przekazałem w bezpośrednim piśmie do premiera Belki. Nie było to pismo o charakterze politycznym. Nie występowałem w nim jako poseł opozycyjnej partii, ale jako szef Komisji Gospodarki Sejmu. W piśmie tym zwrócielm się do premiera o wycofanie projektu z Sejmu. Główną przesłanką tego projektu jest bowiem zwiększenie dochodów budżetu państwa. Przeważa więc tu nadal idea fiskalizmu, która mimo, że atrakcyjna w krótkiej perspektywie dla ludzi sprawujących rządy, w żaden sposób nie odpowiada oczekiwaniom firm, deklarowanemu wsparciu przedsiębiorczości, a idąc dalej, długoterminowej strategii utrzymania wysokiego tempa rozwoju gospodarki. Jest to polityka sprzeczna z interesem społecznym. Ludzie bowiem potrzebują pracy, a nie zasilków.
Adam Szejnfeld
Poseł Platformy Obywatelskiej
Adam.Szejnfeld@sejm.pl
http://szejnfeld.sejm.pl