Przez dziesiątki, a nawet setki lat ludzie próbują trafnie zdefiniować pojęcie władzy. Niektórym udaje się to lepiej, innym gorzej. Wszystko jednak uzależnione było i jest od aktualnego czasu i bieżącej sytuacji politycznej, bo gdyby chcieć spojrzeć choćby w niedaleką przeszłość, sprzed 1989 roku, to zobaczymy, że władza ściśle związana z wszechobecną dyktaturą PZPR i całego aparatu socjalistycznego była przecież definiowana i odbierana inaczej, niż dzisiaj. Konstytucja odrodzonej Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 roku, w trafny i wreszcie we właściwy sposób stwierdziła, że władza zwierzchnia w Polsce należy do Narodu, który sprawuje ją poprzez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio. I może wszystko by było w porządku, gdyby nie jeden drobny, ale czasem bardzo uciążliwy szczegół. Chodzi o to, że Ci przedstawiciele bardzo często nadużywają społecznego zaufania dla swoich partykularnych interesów i tym samym oszukują swój elektorat, łamiąc konstytucję.
Wiele by można mówić i pisać na ten temat, od którego aż roi się w radio, telewizji czy prasie. Najprawdopodobniej wynika to z faktu, że ludzie związani bezpośrednio z polityką nie rozumieją lub po prostu nie chcą zrozumieć, że sprawowanie władzy to przede wszystkim służba. Służba ta zaś związana jest uczciwością i rzetelnością. Te dwie cechy władzy powinny iść ze sobą w parze, zwłaszcza, gdy chcemy dążyć do pełnej przejrzystości i szczerości w sprawowaniu władzy na wszystkich jej szczeblach. Cztery ostatnie lata były doskonałym przykładem na to, że rządzenie niesie za sobą pokusę odrzucenia wyższych wartości i idei połączone z inwestowaniem w interes własny, czy też partyjny. Nie brakowało podejrzeń o korupcję, kradzież, nepotyzm etc., etc. Wszystko to związane było z faktem odstawienia na bok podstawowych wartości moralnych, rozdzielania uczciwości od rzetelności i zapomnienia o tym, co przyrzekało się Narodowi i Polsce. Niemniej jednak pamiętać należy, że do służby ludziom została powołana rzesza ludzi, którzy brzydzą się nieuczciwością, którzy potrafili usłyszeć głos człowieka potrzebującego ich pomocy i wsparcia, którzy swoje publiczne zobowiązania traktowali w poważny sposób. To właśnie oni codziennie z pełną determinacją wdrażali w życie profesjonalizm i skuteczność, które powinny charakteryzować ludzi związanych z władzą na najwyższych szczeblach. Potrafili wykorzystać mandaty zaufania powierzone im przez ludzi, którzy bardzo często dopatrywali się w nich skutecznego lekarstwa na poprawę sytuacji w naszym kraju. Budującym jest fakt, że ludzi takich zaczyna przybywać, a tych, dla których celem w życiu jest łatwy pieniądz i matactwa ubywa niczym rozlanej kamfory.
Najlepszym weryfikatorem tego, czym podzieliłem się z Państwem powyżej jest dzień wyborów i karta do głosowania. To właśnie ona potrafi wypromować ludzi uczciwych a odebrać mandat tym, którzy do ostatnich chwil chcieli zachować swoje stanowiska doprowadzając Polskę do skrajnego wyczerpania.
Adam Szejnfeld
poseł Platformy Obywatelskiej
www.szejnfeld.pl